Małżeństwo z Lipowca Małego, które jesienią zajęło się szesnastoma pozostawionymi na pastwę losu kotami, nie chce ich oddać do schroniska. Takie rozwiązanie zaproponowała im gmina, tłumacząc się obowiązującymi przepisami. Zwierzęta nadal potrzebują karmy, a wolontariusze szukają im nowych domów.

Koty z kurnika czekają na pomoc
Koty u państwa Tabaków mają się bardzo dobrze, ale nadal potrzebna jest im pomoc w postaci m.in. karmy. Wolontariusze zachęcają do adopcji zwierząt

MIEJSCE W KURNIKU

Wracamy do tematu bezpańskich kotów z gminy Szczytno. Wiosną zeszłego roku zmarła ich właścicielka, pozostawiając liczne stado mruczków na pastwę losu. Wtedy do akcji wkroczyły wolontariuszki szczycieńskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Systematycznie wyłapywały koty, zawoziły na zabiegi sterylizacji i zapewniły opiekę weterynaryjną, dostarczały im również karmę. Przez kilka miesięcy zwierzęta pozostawały w dotychczasowym miejscu, ale kiedy nieruchomość została sprzedana, sytuacja stała się dramatyczna. Znalezienie w krótkim czasie nowych domów dla kilkunastu kotów graniczyło z cudem. Nieoczekiwanie, wzięcie futrzaków pod swój dach zadeklarowali Cecylia i Konrad Tabakowie z Lipowca Małego. Zgodzili się na to, choć sami mają już trzy psy i pięć kotów. Z pomocą wolontariuszek TOZ przygotowali bezpańskim zwierzętom miejsce w opuszczonym kurniku.

NIE OGLĄDAJĄ SIĘ NA URZĄD

Początkowo wsparcie dla państwa Tabaków deklarowała gmina Szczytno.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.