Rozogi powoli podnoszą się po przejściu trąby powietrznej. Na konto gminy z pewnym poślizgiem wpłynęło od wojewody ponad 188 tys. zł na wypłatę zasiłków dla najbardziej poszkodowanych rodzin. Teraz trwają prace związane z odbudową zniszczonych budynków.
Nawałnica, która przetoczyła się nad Rozogami w środę 20 lipca wieczorem zniszczyła ponad 90 budynków mieszkalnych i gospodarczych. Mocno ucierpiała też siedziba Urzędu Gminy, z której żywioł zerwał dach. Samorząd wystąpił o pomoc dla najbardziej poszkodowanych rodzin do wojewody. Środki w wysokości 188 tys. zł wpłynęły jednak dopiero po tygodniu. Rzeczniczka wojewody tłumaczyła poślizg oczekiwaniem na zgodę z ministerstwa finansów. W tej sytuacji gmina musiała założyć pieniądze na ten cel z własnego budżetu.
- Z własnych środków wypłaciliśmy zasiłki dziesięciu rodzinom – mówi wójt gminy Rozogi Józef Zapert. Początkowo zakładano, że będzie to kwota około 270 tysięcy złotych. Dlaczego jest ona mniejsza?
- Takie były początkowe szacunki. Po bardziej szczegółowych wyliczeniach okazało się, że zapotrzebowanie na pomoc jest mniejsze – wyjaśnia wójt. Najbardziej dotknięci skutkami nawałnicy otrzymają zasiłki w wysokości do 6 tys. złotych. Według wójta, prace związane z naprawą szkód wyrządzonych przez żywioł przebiegają sprawnie.
- W niektórych przypadkach są one bardzo zaawansowane. Wiele dachów już zabezpieczono i pokryto papą.
Na początku tego tygodnia miała też zapaść decyzja dotycząca wykonawcy nowego dachu na Urzędzie Gminy. Samorząd wyłoni go w drodze zamówienia z wolnej ręki, bo na przeprowadzenie pełnej procedury przetargowej nie ma czasu. Szacowany koszt robót na urzędzie to około 400 tys. złotych. Jak tłumaczy wójt, w grę wchodzi nie tylko położenie nowego dachu, ale też usunięcie skutków zalania budynku przez ostatnie deszcze oraz inne prace remontowe.
(ew) /fot. "KM"