Szczycieńska galeria bajkowych postaci stojących przy plaży miejskiej niebawem się powiększy. W ramach odbywającego się w ubiegłym tygodniu z inicjatywy Michała Grzymysławskiego pleneru powstały trzy nowe rzeźby. Tym razem są to królowa, zbój i pajacyk. Twórcy zapowiadają, że nie jest to koniec artystycznego projektu rodem z baśni …
W ubiegłym roku przy plaży miejskiej pojawiły się trzy rzeźby przedstawiające bajkowe postacie - księżniczkę, króla i strażnika. Niebawem dołączą do nich kolejne. Trzy nowe rzeźby są efektem odbywającego się w ubiegłym tygodniu pleneru, którego pomysłodawcą jest Michał Grzymysławski, rzeźbiarz i instruktor w szczycieńskim Miejskim Domu Kultury. Projekt artystyczny zatytułowany „Jak w baśni” realizuje Lokalne Stowarzyszenie „Republika Rzeźbiarzy” zarejestrowane w Szczytnie, przy finansowym i organizacyjnym wsparciu MDK-u. Rzeźby powstały z topolowego drewna, które podarował szczycieński przedsiębiorca Andrzej Dąbrowski.
Plener trwał od 21 do 25 czerwca. Udział w nim, oprócz Michała Grzymysławskiego, brali zaprzyjaźnieni z nim twórcy: Mieczysław Wojtkowski z Ruska Wielkiego, który wyczarował figurkę pajacyka, Edmund Szpanowski z Sierpca, spod dłuta którego wyszła królowa oraz Piotr Jakubowski z Prabut, twórca postaci zbója. Wszyscy, podobnie jak pomysłodawca projektu, mają wykształcenie pedagogiczne i doświadczenie w pracy instruktorskiej w placówkach kultury. - Nasze rzeźby są archetypami postaci bajkowych – tłumaczy Michał Grzymysławski, podkreślając, że twórcy interpretują je po swojemu, zwykle nieco z przymrużeniem oka. - Przykładowo, królowa zwykle w baśniach przedstawiana jest jako chłodna i wyniosła macocha. Tymczasem w naszej koncepcji to piękna dziewczyna, która, kiedy już stanie na plaży, będzie spoglądać na przysypiającego wartownika wyrzeźbionego przed rokiem – mówi pan Michał. Podobnie jest ze zbójem, który zamiast uosabiać czyste zło, sprawia raczej wrażenie rubasznego i mało groźnego osobnika. Z kolei pajacyk, zwany też pierrotem, nawiązuje do bajkowych postaci takich jak Dyl Sowizdrzał, Pinokio czy też nasz swojski pofajdok. - Wykonując rzeźby nie silimy się na realizm. Chodzi nam bardziej o emocje i stworzenie relacji pomiędzy poszczególnymi postaciami – wyjaśnia Mieczysław Wojtkowski.
Artyści zapowiadają, że galeria będzie się systematycznie powiększać. Pole do popisu jest tu bardzo duże – wśród postaci brakuje jeszcze m.in. smoka, krasnoludków czy rycerza. - Odbiór prac wykonanych przed rokiem jest cudowny. Miło popatrzeć, jak ludzie zatrzymują się przy nich i robią sobie zdjęcia – cieszy się Michał Grzymysławski.
Nowe rzeźby teraz muszą wyschnąć. Później z parku przy ul. Pasymskiej, gdzie powstawały, trafią w okolice plaży. Następnie zostaną pomalowane specjalnymi, chroniącymi je farbami.
(ew)