BIJATYKA PRZED LOKALEM

W niedzielę 21 lipca tuż po godzinie 4.00 policjanci otrzymali zgłoszenie, z którego wynikało, że przed jednym z klubów w centrum Szczytna mężczyzna miał zostać ugodzony siekierą.

Po przybyciu na miejsce funkcjonariusze zastali pokrzywdzonego 29-letniego mieszkańca gminy Szczytno z obrażeniami, które nie wskazywały na użycie tego narzędzia. - W grę wchodzi tu inny przedmiot – informuje asp. szt. Anna Walerzak, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Szczytnie, ze względu na dobro postępowania nie precyzując, czym dokładnie zadano ciosy 29-latkowi. On sam tłumaczył policjantom, że nie pamięta przebiegu zdarzenia. Doniesienie złożyła jego narzeczona, która towarzyszyła mu podczas pobytu w lokalu. Kobieta w pewnym momencie zorientowała się, że jej partnera nie ma w pobliżu i zaczęła go szukać. Odnalazła 29-latka na zewnątrz rannego, w otoczeniu grupki osób. Na razie w tej sprawie policja jeszcze nikogo nie zatrzymała.

CZUJKA WYKRYŁA ZAGROŻENIE

W piątek 19 lipca około godziny 18.00 w jednym z mieszkań na ul. Lipowej w Szczytnie włączyła się czujka tlenku węgla. W lokalu przebywała jedna osoba, 50-letnia kobieta. Przybyli na miejsce strażacy potwierdzili obecność czadu i ewakuowali ją na zewnątrz. Zakręcili dopływ gazu w znajdującym się w łazience piecyku i przewietrzyli pomieszczenia. Kolejny pomiar nie wykazał już w atmosferze szkodliwej substancji. Czujki czadu i dymu montuje coraz więcej osób. Co robić, kiedy urządzenie daje sygnał, że dzieje się coś niepokojącego? - Przede wszystkim nie należy panikować, tylko jak najszybciej zamknąć dopływ gazu i przewietrzyć pomieszczenie – odpowiada kpt. Łukasz Wróblewski, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Szczytnie. Jeśli to nie pomoże, trzeba zlecić przegląd przewodów dymowych lub zgłosić problem zarządcy budynku. Strażak zwraca uwagę, że jeśli czujka pokazuje nam wartość np. 100 ppm, to nie ma jeszcze powodów do paniki, bo przy takim wskazaniu dopiero po godzinie występują pierwsze objawy zatrucia czadem w postaci bólu głowy. 

ROZPĘDZONE PORSCHE

Pewien 40-letni mieszkaniec okolic Warszawy najwyraźniej chciał sprawdzić moc silnika swojego porsche. Mężczyzna wybrał do tego najgorsze z możliwych do takich popisów miejsc, czyli teren zabudowany. W piątek 19 lipca wpadł jednak w sidła policjantów ze szczycieńskiej drogówki. Dokonany przez funkcjonariuszy pomiar wykazał, że miłośnik szybkiej jazdy w obszarze zabudowanym mknął z prędkością 141 km/h. Za złamanie przepisów 40-latek został ukarany mandatem w wysokości 500 zł i 10 punktami karnymi. Policjanci zatrzymali mu również prawo jazdy na 3 miesiące.

WYŻYŁ SIĘ NA RYNNACH

W niedzielę 21 lipca rano przy ul. Lipperta w Szczytnie 50-letni mężczyzna pozrywał rynny wraz z osprzętem z jednego z budynków. Na miejsce przyjechała policja, która przyłapała sprawcę na gorącym uczynku. Mężczyzna został zatrzymany pod zarzutem zniszczenia mienia. W trakcie dokonywania tego czynu był pod wpływem alkoholu. Został przewieziony do policyjnej celi, w której spędził noc. Po wytrzeźwieniu usłyszał zarzut, do którego się przyznał. Za popełnione przestępstwo grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności. 

NIETRZEŹWI RODZICE

W sobotę 20 lipca przed godziną 16.00 policjanci otrzymali zgłoszenie, że w jednym z mieszkań na terenie Szczytna pijani rodzice zajmują się dzieckiem. Pod wskazanym adresem funkcjonariusze zastali 41-letnią kobietę i 53-letniego mężczyznę, którzy opiekowali się swoją 4-letnią córką. Badanie wykazało, że oboje znajdują się w stanie nietrzeźwości. W tej sytuacji dziewczynka została przekazana pod opiekę babci. O niewłaściwym sprawowaniu opieki nad małoletnią poinformowany będzie sąd rodzinny i nieletnich.
Policja przypomina, że w przypadkach skrajnej nieodpowiedzialności rodziców, sąd może ograniczyć ich prawa rodzicielskie. Gdy dodatkowo okaże się, że zdrowie lub życie dziecka było zagrożone, prowadzone są też sprawy karne. Rodzicom grozi wówczas kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.

TRZY KOLIZJE ZE ZWIERZYNĄ

W sobotę 20 lipca na terenie powiatu szczycieńskiego doszło do aż trzech zdarzeń drogowych z udziałem leśnej zwierzyny. Pierwsze z nich miało miejsce na trasie Szczytno – Olszyny. Jadący fordem 35-latek uderzył w sarnę, która wbiegła na drogę. Do następnego zdarzenia doszło przed godziną 17.00 na odcinku Szymany – Szymanki. Kierujący citroenem 49-latek zderzył się tam ze zwierzyną. Z kolei około godziny 23.00 jadący trasą Szczytno – Jęcznik 35-latek również uderzył w sarnę. Na szczęście żaden z kierowców, jak i towarzyszących im pasażerów nie ucierpiał.

POBILI GO, BO ZWRÓCIŁ IM UWAGĘ

Szczycieńscy policjanci wspólnie z Prokuraturą Rejonową w Szczytnie prowadzili dochodzenie przeciwko trzem mężczyznom podejrzanym o pobicie. Sprawę zgłosił 28-letni mieszkaniec Świętajna. Zaczęło się od tego, że zwrócił on uwagę trzem osobom, bo te zbyt głośno się zachowywały pod blokiem. Hałasującym mężczyznom to się nie spodobało. Udali się do mieszkania pokrzywdzonego, a gdy ten im otworzył, zaczęli go uderzać rękami i kopać po całym ciele. Zarzuty pobicia usłyszało dwóch mężczyzn w wieku 39 lat i jeden 33-latek. Jeden ze sprawców jest mieszkańcem powiatu szczycieńskiego, dwaj mieszkają poza nim. Wszyscy trzej przyznali się do zarzucanego im czynu. Podczas składania zeznań żałowali tego, co zrobili i skorzystali z prawa do dobrowolnego poddania się karze.

ZŁAPALI SPRAWCÓW ZNISZCZENIA MIENIA

Dwaj mężczyźni w wieku 18 i 23 lat w nocy z 13 na 14 lipca w Wielbarku zniszczyli drzwi wejściowe do garażu oraz baner reklamowy. 29-letni właściciel straty oszacował na ponad 1 tys. złotych. Sprawcy nie pozostali jednak długo bezkarni. Zostali zatrzymani przez szczycieńskich policjantów, którzy przedstawili im zarzut zniszczenia mienia. Młodzi mieszkańcy Wielbarka przyznali się do zarzucanego im czynu i złożyli wyjaśnienia. Grozi im kara do 5 lat pozbawienia wolności.

Oprac. (ew)