Najpiękniej ubarwionym ptakiem z rodziny krukowatych jest sójka. Można ją podziwiać na obrzeżach lasów lub w dużych parkach, również niedaleko Szczytna.
Ptasi wachlarz
Spacerując w bliskim sąsiedztwie Kniejówki koło Wawroch, napotkamy różnorodne ptaki, ale widok lądującej na zielonej trawie sójki z pewnością nas urzeknie. Ptak, siadając na łące, tak rozpościera skrzydła, że przemieniają się one w niebiesko-czarny przepleciony bielą wachlarz. Brązowy korpus oraz biel ogona z czarnymi końcówkami piór sprawią, że będziemy mieli ochotę ująć w dłonie ten niezwykły pióropusz i powachlować nim dla ochłody twarz. Ale niebieski ptaszek, pochwyciwszy smakowitego owada, szybko umyka do swojego, ukrytego w dziupli zmurszałego drzewa, gniazda. A my, machając zerwaną gałązką, możemy dalej obserwować zachowanie małżeńskiej pary sójek, która jakby na zawołanie oddala się na naszych oczach z gniazda.
Fotka gniazda
Niestety, ciekawość ludzka nie zna granic, tak było w moim przypadku. Widząc znikające sójki podbiegłam z aparatem do drzewa i... drżąc z emocji - pstryknęłam fotkę. Takim sposobem utrwaliłam na zdjęciu mieszkanko obserwowanego ptaka wraz z sześcioma jajkami. Działo się to tak szybko, że gdy odbiegłam, by ukryć się wśród przydrożnych krzewów - moje serce waliło jak oszalałe. Dopiero po dłuższej chwili z łowów wrócili prawowici lokatorzy, a ich naturalne zachowanie uspokoiło mnie - nie odkryli obecności intruza.
Leśny strażnik
Pewnie sprawił to mój zielony strój, w którym wkomponowałam się w otoczenie, bowiem sójki znane są z tego, że gdy dostrzegą niebezpieczeństwo - wszczynają alarm. Zaniepokojone np. obecnością człowieka swoim głośnym skrzeczeniem potrafią podnieść straszne larum zrozumiałe przez wszystkich mieszkańców lasu. Wówczas zwierzęta i ptaki umykają do kryjówek. Takie zachowanie sójek sprawia, że nazywane są strażnikami leśnymi. Wiedzą coś na ten temat myśliwi, gdyż sójki często psują im swoim krzykiem polowania.
Siewca dębów
Sójka wnosi duży wkład w naturalny zasiew lasu. Otóż na jej pokarm oprócz owadów, gryzoni, ptasich jaj innych ptaków, składają się też żołędzie. Owoce dębów są wręcz ich przysmakiem. Pakują zachłannie ten rarytas do specjalnego wola, przepełniając gardło do
tego stopnia, że nie mogą domknąć dzioba. Lecą wówczas ociężałe i ukrywają zdobycz a to wśród korzeni lub liści, a to pod mchem. Często tworzą tyle kryjówek z zapasami, że zazwyczaj zapominają, gdzie schowały nasiona, a żołędzie, trafiwszy na sprzyjające kiełkowaniu podłoże, z czasem przemieniają się w dorodne dęby. Przez swoje zapominalstwo przyczyniają się sójki do rozsiewania drzew.
Sójka podróżniczka
Prezentując sójkę, warto przytoczyć stare porzekadło mówiące o kimś niezdecydowanym wybierającym się w podróż „jak sójka za morze”. Nie ma ono nic wspólnego z przepięknie ubarwionym parkowo-leśnym ptakiem. Wprawdzie sójki zbierają się jesienią w liczne grupy i przelatują z jednego miejsca na drugie, nie jest to jednak daleka podróż i na pewno nie za morze. Ale by nie stać się jednak przysłowiową sójką, wybierzmy się natychmiast na spacer po lesie i nie odkładajmy tej przyjemności na później. Zafundujmy sobie niepowtarzalny koncert w wykonaniu niestrudzonych leśnych śpiewaków.
Grażyna Saj-Klocek