Wbrew powszechnym trendom, czytelnictwo w Szczytnie nie spada, a wręcz przeciwnie – rośnie. Tak przynajmniej wynika z danych przedstawianych przez dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej Adriannę Trzepiotę. Powodów upatruje w tym, że w ostatnich latach ceny książek znacząco wzrosły, dlatego mieszkańcy chętniej sięgają po egzemplarze z bibliotecznych półek. Aby wypożyczyć najpoczytniejsze pozycje, trzeba zapisać się na listę oczekujących.

Książka - towar luksusowy
Adrianna Trzepiota kieruje Miejską Biblioteką Publiczną od roku

NIE TYLKO WYPOŻYCZAJĄ

Miejska Biblioteka Publiczna w Szczytnie od roku ma nową dyrektor. Jest nią rodowita szczytnianką, a zarazem pisarka, Adrianna Trzepiota, która, jak sama mówi, wśród książek czuje się jak ryba w wodzie. Ostatnio spotkała się z radnymi z komisji rewizyjnej, aby podsumować działalność biblioteki w minionym roku. Kierowana przez Adriannę Trzepiotę instytucja kultury zajmuje się nie tylko wypożyczaniem książek. Odbywają się tu również spotkania autorskie, wystawy, koncerty, różnego rodzaju warsztaty oraz zajęcia dla dzieci. Jak wylicza dyrektor, w ubiegłym roku było ponad 160 wydarzeń. Dużą popularnością wśród mieszkańców cieszą się organizowane już od wielu lat we współpracy z Teatrem Jaracza w Olsztynie „Teatry przy stoliku”, czyli kameralne przedstawienia z udziałem zawodowych aktorów. - To jedna z imprez, na którą przychodzi do nas ok. 160 osób – mówi dyrektor. Zapowiada, że w tym roku odbędą się minimum dwa spotkania w ramach tego cyklu. Biblioteka jest otwarta również na teatr amatorski, którym parają się członkowie Uniwersytetu Trzeciego Wieku.

HARLEQUINY WCIĄŻ POCZYTNE

Okazuje się, że wbrew powszechnym trendom, czytelnictwo wśród mieszkańców Szczytna nie spada, a nawet, jak mówi Adrianna Trzepiota, rośnie . - Książki są obecnie towarem luksusowym. Przed pandemią kosztowały ok. 30 zł, teraz to już koszt rzędu 40 – 50 z łotych. Naprawdę nie każdy może sobie na taki wydatek pozwolić – mówi dyrektor, w tym upatrując przyczynę tego, że mieszkańcy, zamiast udać się do księgarni, wolą przyjść do biblioteki. Największą poczytnością wśród szczytnian cieszy się literatura obyczajowa, piękna, kryminały i thrillery. Duże wzięcie mają też romanse, w tym te o zabarwieniu erotycznym. - Jest wiele wydawnictw, które tego typu książki wydają. My też je zamawiamy, bo jeśli czytelnicy chcą je czytać, to niech czytają – mówi Adrianna Trzepiota, zdradzając, że wciąż powodzeniem cieszą się romanse z popularnej niegdyś serii Harleqin. W latach 90. te niewielkiego formatu książeczki można było kupić niemal w każdym kiosku „Ruchu”, dziś mają miejsce na osobnej bibliotecznej półce i, choć ich walory literackie są raczej mizerne, to nie brakuje na nie chętnych.

Jak zauważa dyrektor, zainteresowanie literaturą piękną ma związek z ogłoszeniem wyników znanych konkursów, takich jak Nike czy Angelus. Wyróżnione i nagrodzone pozycje są wtedy zwykle częściej wypożyczane. - Przeważnie po dwóch m iesiącach zainteresowanie nimi spada – dzieli się swoimi spostrzeżeniami Adrianna Trzepiota.

NA BESTSELLERY TRZEBA POCZEKAĆ

Na najbardziej poczytne pozycje, czytelnicy muszą czekać, wpisując się na listę oczekujących. Dotyczy to głównie wydawniczych bestsellerów. Obecnie, jak zdradza dyrektor, dużym powodzeniem cieszy się książka Joanny Kuciel – Frydryszak „Chłopki. Opowieść o naszych babkach”. I choć dany egzemplarz czytelnik może trzymać u siebie miesiąc, z opcją przedłużenia o kolejne dwa tygodnie, to najbardziej rozchwytywane książki przedłużane nie są. - Jak jest duży popyt, to kupujemy ją w dwóch egzemplarzach – informuje dyrektor. Jeśli osoba oczekująca nie zgłosi się po książkę w ciągu sześciu dni, wówczas jest ona wypożyczana następnej w kolejce.

Czytelnicy mają również możliwość korzystania z e-booków. Dostępność do nich uzyskują poprzez wypożyczenia kodów do specjalnych aplikacji. - Na jednym kodzie są tysiące e-booków. To nam się bardzo sprawdza – zauważa Adrianna Trzepiota. Mieszkańcy Szczytna za pośrednictwem biblioteki mogą także wypożyczyć książkę z innej biblioteki, np. uniwersyteckiej w Olsztynie. - Czytelnik opłaca tylko przesyłkę, my kontaktujemy się z biblioteką i dokonujemy zamówienia – tłumaczy dyrektor, dodając, że z tej formy wypożyczeń korzystają głównie osoby zainteresowane literaturą regionalną.

ABOLICJA SIĘ SPRAWDZA

Bolączką każdej biblioteki są czytelnicy przetrzymujący książki. Nie brak ich również w Szczytnie. Takie osoby otrzymują wysyłane drogą elektroniczną ponaglenia. Naliczane kary są raczej symboliczne. Pracownicy biblioteki wykorzystali inny pomysł na odzyskanie przetrzymywanych książek. Zamiast straszyć karami, oferują swego rodzaju „abolicję”. Ostatnio ogłosili akcję polegającą na tym, że jeśli ktoś do końca roku zwrócił książki, to kara została mu darowana. To okazało się skuteczniejsze niż straszenie pieniężnymi sankcjami. - Bardzo dużo książek tym sposobem do nas wróciło – cieszy się Adrianna Trzepiota, zapowiadając kolejne takie akcje. - Trzeba przecież dobrze żyć z naszymi mieszkańcami – uśmiecha się dyrektor.

(ew)