W piątek 26 marca 2021 r. uczestniczyłam w Ekstremalnej Drodze Krzyżowej. Podczas nocnej wędrówki medytowałam, modliłam się, walczyłam ze swoimi słabościami.

To już moje trzecie uczestnictwo w niezwykłej pielgrzymce. Przemierzyłam Białą liczącą ponad 40 km trasę, szłam 9 godzin. Wspaniale wytyczona i oznakowana trasa swój początek miała w parafii NMP w Szczytnie przy ul. Konopnickiej i wiodła przez Korpele, Sędańsk, Witówko, Piduń, Rekownicę, Sasek Mały, Sasek Wielki, Wólkę Szczycieńską, Leśny Dwór wprost do Szczytna. Przyznam, że nie było łatwo, ale było pięknie. Stwórca czuwał nad pątnikami – zesłał nam światłość w postaci pełni księżyca. Srebrna kula nie tylko oświetlała, ale napełniała nadzieją, wiarą, miłością, sprzyjała zrozumieniu czytanych przy kolejnych stacjach drogi krzyżowej rozważań. Wystarczyło unieść głowę ku niebu a światłość umacniała, potęgowała wytrzymałość fizyczną i wzmacniała hart ducha. Dziękując organizatorom za niepowtarzalne przeżycia zacytuję słowa ks. Jacka WIOSNA Stryczek – ideodawcy EDK: „Do tej pory wyzwaniem EDK było przejście 40 km nocą, w samotności i skupieniu. Sam trud wędrówki wydawał się wielki. Teraz to za mało. Nie chodzi o to, aby przejść trasę, ale o to, aby ją pokonać i stać się pięknym człowiekiem. Od dziś miarą EDK nie są kilometry, ale zmiana, która się dokona w człowieku – piękno". W wędrówce podczas księżycowej drogi krzyżowej wspierały mnie koleżanki Marzenka i Ania z nimi trudności były do pokonania. Wiem też, że nie tylko my stałyśmy się piękne oraz wytrwałe, wiem też, że razem z innymi umocniłyśmy naszą wiarę.

Grażyna Saj-Klocek

Księżycowa droga krzyżowa