W myjni samochodowej w Pasymiu pozostawiono samochód. Audi stało tam przez ponad tydzień, blokując dostęp do jednego ze stanowisk. Podjęte przez właściciela myjni działania zmierzające do usunięcia pojazdu przez dłuższy czas nie dawały efektu. Mężczyzna ma żal do szczycieńskiej policji, że ta zlekceważyła jego zgłoszenie.

Kukułcze jajo w myjni
Właściciel myjni twierdzi, że pozostawiony na jej terenie samochód zagrażał środowisku, bo wyciekał z niego olej. Policja przekonuje jednak, że nic takiego nie miało miejsca

PORZUCONE AUDI

Krzysztof Urbański mieszka w Warszawie, ale w Pasymiu prowadzi myjnię samochodową. Niedawno przedsiębiorcę spotkała nietypowa sytuacja. Pod koniec listopada przy jednym ze stanowisk ktoś pozostawił osobowe audi. Mijały kolejne dni, a samochód dalej tam stał, blokując dostęp innym klientom. Po upływie ponad tygodnia, w miniony piątek, Krzysztof Urbański postanowił zgłosić sprawę policji, zwłaszcza że, jak utrzymuje, z pojazdu zaczął wyciekać olej.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.