Na obchody Niedzieli Palmowej w miejscowości Łyse wyruszyliśmy ze Szczytna o godz. 7.00. Mroźny ranek oraz perspektywa przejechania 55 km w jedną stronę nie zraziły nas, ciekawych świata i rządnych przygód cyklistów.
Z pl. Juranda przez Lipowiec, Księży Lasek dotarliśmy na słoneczną Kurpiowszczyznę słynącą z organizacji najbardziej malowniczej, znanej na całą Polskę, plenerowej imprezy. Tam chrześcijańskiemu świętu upamiętniającemu triumfalny wjazd Jezusa do Jerozolimy nadano folklorystyczną, barwną oprawę. Do gminy Łyse ze wszystkich stron przybywają wierni i turyści. Ci pierwsi, by uczestniczyć w procesji wiodącej z drewnianego kościółka pw. św. Anny do położonego nieopodal kościoła Chrystusa Króla Wszechświata, zakończonej mszą świętą celebrowaną przez biskupa Stanisława Stefanka. Pozostali, by podziwiać, fotografować i filmować niezwykle malowniczy przemarsz. Tego dnia odbywa się również konkurs na Najpiękniejszą Palmę Wielkanocną, mającą 35-letnią tradycję. Są one "wite" z różnokolorowej bibuły i leśnej roślinności, a niezwykłej mocy nabierają po poświęceniu. Dawniej wierzono, że dotknięcie kogoś palmą zapewni mu zdrowie i pomyślność, zaś połknięcie bazi uchroni przed chorobami gardła. Palma służyła też jako kropidło do święcenia bydła oraz pierwszych wiosennych zasiewów. Stawiana w oknie chroniła od uderzeń pioruna.
Wierząc w niezwykłą moc, niektórzy z nas, palmy zakupione od Kurpianek przytroczyli do rowerów, by szczęśliwie pokonać kolejne 55 km dzielące od Szczytna. Niestety, nasz powrót zbiegł się ze szczytem rozjazdu wszystkich zmotoryzowanych. Dlatego też nie lada refleksem trzeba było się wykazać, aby włączyć się do ruchu. Właśnie wtedy pogubiliśmy się. Część peletonu skręciła w drogę wiodącą na Myszyniec, pozostali przegapili skręt. Ale wszyscy, choć różnymi trasami, szczęśliwie wróciliśmy do Szczytna.
W sumie przejechaliśmy ponad 100 km, na szczęście słońce i pomyślny wiatr były naszymi sprzymierzeńcami.
Z uwagi na odległość postanowiliśmy, że za rok na obchody Niedzieli Palmowej wyprawimy się do bliżej położonych Rozogów. Jednak pełna folklorystycznej oprawy uroczystość religijna w Łysych na zawsze pozostanie w naszej pamięci.
Grażyna Saj-Klocek
2004.04.21