Choć wakacje nieuchronnie zbliżają się ku końcowi, to remonty w niektórych szkołach nawet się nie zaczęły. Nie ma chętnych na naprawy dachów w Gimnazjum nr 1 i Szkole Podstawowej nr 3.

Pierwsze przetargi, które miały się odbyć 30 lipca, zostały odwołane, bowiem na żaden nie wpłynęło wymagane minimum - dwie prawidłowe oferty. Żadna (czy ważna, czy też nie) z nich nie pochodziła od miejscowego przedsiębiorcy. W poniedziałek, 11 sierpnia, było podobnie w przypadku gimnazjum. Jedna oferta, którą złożył mrągowski Ekomelbud, to za mało, by przetarg rozstrzygnąć. Rodzi się więc problem: co z inwestycją, skoro za niecałe trzy tygodnie w mury szkoły zawitają uczniowie.

- Przetargi będziemy prowadzić do skutku - mówi burmistrz Bielinowicz. - A termin realizacji to odrębna kwestia.

Już w połowie lipca radny Sławomir Ignatowski ubolewał nad powolnością miejskich urzędników i faktem, że uczniowie zostaną narażeni na niebezpieczeństwo, jeśli prace remontowe będą trwały w trakcie zajęć.

- Trzeba więc będzie je prowadzić tak, by zagrożenia nie było - uspokaja burmistrz.

Tegoroczne szczycieńskie inwestycje w ogóle mają pecha. Na poważne przeszkody napotyka także budowa hali sportowej, choć zainteresowanie wykonawców było bardzo duże.

- Specyfikacje pobrały aż 22 firmy - mówi Krzysztof Mulson, inspektor w Wydziale Rozwoju Miasta. - Wystarczyły jednak dwa protesty, złożone do tego dokumentu, by procedura znacznie się przedłużyła.

Wykonawca miał być wyłoniony już w połowie lipca. Później termin składania ofert przesunięto o tydzień, a w efekcie procedury protestacyjno-odwoławczej otwarcie ofert nastąpi dopiero 19 sierpnia. Jeśli - oczywiście - znów coś nie stanie na przeszkodzie.

(hab)

2003.08.13