Na zmodernizowanym stadionie miejskim istniało nielegalne przyłącze wody, która służyła do podlewania murawy. Choć zużycie było ogromne, to w oficjalnych dokumentach dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu Arkadiusz Leska wykazywał, że jest ono minimalne. Sprawa wyszła na jaw, bo zaintrygowało to prezesa spółki „AQUA” Arkadiusza Brzozowskiego, który po założeniu legalnego licznika wystawił MOS-owi fakturę na ponad 100 tys. złotych.
PREZES SPÓŁKI NA TROPIE
Wydaje się, że w miejskiej instytucji to nie powinno się zdarzyć, a jednak … Na zmodernizowanym stadionie miejskim, co najmniej od chwili jego otwarcia w październiku ubiegłego roku, istniało nielegalne przyłącze wody. Na trop nieprawidłowości wpadł nowy prezes spółki „AQUA” Arkadiusz Brzozowski, który przed objęciem tej funkcji był szefem spółki komunalnej w Dźwierzutach. - Mając doświadczenie z dźwierzuckim stadionem, wiedziałem, jak dużo wody idzie na podlewanie murawy. Zainteresowałem się, jak wygląda sytuacja jeśli chodzi o obiekty w Szczytnie, zarówno ten miejski, jak i Akademii Policji – mówi Brzozowski. Kiedy przyjrzał się spisom stanów liczników, nabrał podejrzeń co do stadionu na ul. Kętrzyńskiego.
Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.