W szczycieńskiej policji kolejna reorganizacja. Na wniosek komendanta Olewińskiego zlikwidowano wszystkie posterunki gminne. - Ma być teraz bezpieczniej – przekonuje autor pomysłu i jego przełożeni. Część samorządowców ma jednak wątpliwości i obawia się, że eksperyment, lub jak to określa policja – projekt pilotażowy, może przynieść odwrotny skutek.
PUNKTY PRZYJĘĆ ZAMIAST POSTERUNKÓW
Od 15 kwietnia w strukturze szczycieńskiej policji nastąpiły zmiany. Likwidacji uległy dotychczas funkcjonujące posterunki w Pasymiu, Rozogach, Wielbarku i filie w Jedwabnie, Świętajnie oraz Dźwierzutach. W ich miejsce utworzono punkty przyjęć interesantów, w których dyżurować będą dzielnicowi. Zmieniła się także forma nadzoru nad nimi. Powstał rewir dzielnicowych, na czele którego stanął kierownik asp. Zbigniew Szydlik.
Liczba dzielnicowych została zachowana. Teraz w dwuosobowych składach będą samochodem patrolować tereny dwóch gmin. Zmiany, zdaniem zastępcy komendanta KPP w Szczytnie podinsp. Zbigniewa Waleszczyńskiego, znacznie zwiększą efektywność działań policji i jej mobilność. Wszyscy policjanci zatrudnieni w KPP w Szczytnie są obecnie zgromadzeni w jednym miejscu – komendzie w Szczytnie, dzięki czemu można sprawniej nimi dysponować.
- Jeżeli dojdzie do zagrożenia w małej miejscowości łatwiej, niż do tej pory, będzie wysłać tam większe siły interwencyjne do likwidacji zagrożenia – przekonuje wicekomendant.
Podczas spotkania z radnymi miasta i gminy Pasym zapewniał ich, że policja częściej będzie obecna na ich terenie.
WĄTPLIWOŚCI SAMORZĄDOWCÓW
Do tej pory obsadę posterunku stanowił kierownik, dwóch dzielnicowych i dwóch pracowników służby kryminalnej. A przed poprzednią reformą sprzed pół roku dodatkowo jeszcze czterech funkcjonariuszy służby prewencyjnej.
Zmniejszenie liczby urzędujących na miejscu policjantów i likwidacja posterunku nie podoba się części samorządowców.
- Sam fakt, że policjanci byli tutaj na sięgnięcie ręki sprawiał, że mieszkańcy czuli się bezpieczniej – mówi burmistrz Pasymia Bernard Mius.
Tego samego zdania jest wiceprzewodniczący pasymskiej rady Mieczysław Żyra.
- Kryzys gospodarczy powoduje, że policjanci nie mają środków na paliwo i utrzymanie posterunku – irytuje się radny. Przypomina, że to już kolejna reorganizacja za czasów jego działalności w samorządzie, która, jak przewiduje, skończy się tym, że sytuacja wróci do punktu wyjścia, czyli ponownego powołania posterunków.
- Nikt mi nie wmówi, że policja szybciej przyjedzie do naszej gminy na interwencje ze Szczytna niż z posterunku w Pasymiu. Czy to jakieś widzimisię czy eksperymenty? - zastanawia się senior pasymskiej rady.
Samorządowiec z innej gminy proszący o anonimowość także dziwi się takim pomysłom.
- Rozumiem, że za tym kryją się względy oszczędnościowe, ale do diabła z takim państwem, jeżeli nie stać go na utrzymanie policji. To znaczy, że państwo jest na skraju upadku.
Krytycznie o zmianach wypowiada się także przewodnicząca Rady Gminy Jedwabno Maria Pyrzanowska. Według niej, gminy traktowane są po macoszemu: - Kontakt z policją powinien być bliski, a tak to szukaj wiatru w polu.
Nie przekonują jej argumenty o tym, że na miejscu będzie dzielnicowy.
- Oni zmieniają się tak często, że tak naprawdę to nie wiadomo kto nim aktualnie jest. Ostatni, który miał do nas przyjść, udał się na zwolnienie i przez pół roku nikogo nie było.
Inni samorządowcy, jak wójt Rozóg Józef Zapert, są wstrzemięźliwi w wydawaniu ocen.
- Za dwa, trzy miesiące okaże się, czy ta reforma się sprawdziła – mówi wójt.
Zastępca komendanta jest przekonany, że reforma przyniesie pożądany skutek. Co się stanie w przeciwnym razie?
- Jeśli okaże się, że nasz pomysł nie wypalił, posterunki będą przywracane. Nigdy nie mówimy nigdy.
Andrzej Olszewski
Wojciech Sobczak, pierwszy zastępca Komendanta Wojewódzkiego Policji w Olsztynie:
- W Szczytnie realizowany jest projekt pilotażowy z inicjatywy komendanta Olewińskiego. Jego efekty będzie można bardzo precyzyjnie ocenić dopiero po sezonie turystycznym. Zakładamy, że podobne działania obejmą w przyszłości pozostałe komendy powiatowe. Jestem przekonany, że zmiany przyniosą wyłącznie korzyści. Nie przeprowadzamy ich z myślą o oszczędnościach finansowych, bo liczba etatów i grupy zaszeregowania pozostaną bez zmian. Jedynym celem, który nam przyświeca w tych działaniach jest optymalizacja struktur organizacyjnych i wyprowadzenie maksymalnej ilości policjantów zza biurek na ulice.