Redakcja
"Kurka Mazurskiego"
Ludzie, którzy mienią się animatorami kultury zamiast zachęcać młodzież do zajmowania się poezja i literaturą piękną, skutecznie niszczą to, co nam, nauczycielom uda się zdziałać.
W czasie organizowanego przez MDK w Szczytnie konkursu recytatorskiego, 25 maja 2004 r., jeden z uczestników, niestety nasz wychowanek (Publiczne Gimnazjum w Pasymiu - przyp. red.), został pozbawiony możliwości przedstawienia fragmentu prozy, który przygotował, bo "był zbyt długi".
Jak można nie pozwolić dziecku zaprezentować w całości przygotowanego przez nie tekstu do recytacji? Nie jest uczciwym wmawianie mu, iż tekst był za długi, gdyż w regulaminie konkursu nie ma ani słowa na temat długości fragmentu prozy.
Jeżeli rzeczywiście szanowna komisja miała ściśle ograniczony czas przesłuchań, to należało je przeprowadzać zgodnie z kolejnością zgłoszeń, a nie na bliżej nieokreślonych zasadach. Takie załatwienie sprawy byłoby o tyle uczciwsze, że na takie potraktowanie narażeni byliby opiekunowie, którzy przywieźli ze sobą większą niż zgłoszona liczbę uczestników. Takie przygotowanie imprezy kulturalnej jest niezgodne z regulaminem i nazywam je nieprofesjonalnym.
Nie twierdzę, iż Mateusz był najlepszy i powinien wygrać, ale organizatorzy winni zapewnić mu możliwość zaprezentowania przygotowanej kwestii. No, chyba że byli uczestnicy równi i... równiejsi.
Te działania najprawdopodobniej odniosły "sukces" i skutecznie zniechęciły młodego, zdolnego i zainteresowanego poezją ucznia do brania udziału w podobnych imprezach.
Miałam nadzieję, iż ktoś odpowiedzialny za tego typu błędy skontaktuje się z nami, spróbuje coś wyjaśnić, może nawet przeprosi Mateusza. To on najbardziej na to zasługuje, choć przyznam, iż sama także źle czuję się ze świadomością, że ktoś lekceważy moją pracę.
Swoje zastrzeżenia przekazałam Dyrektorowi MDK, mam również nadzieję na Państwa publikację.
Z poważaniem
Beata Dobrzyńska
2004.06.16