Tuż przed świętami dostałem odpis orzeczenia Sądu Okręgowego w Olsztynie, w wiadomej sprawie. W uzasadnieniu orzeczenia Sąd m.in. pisze, cytuję: „W tym czasie (lata 80. ubiegłego wieku) możliwości operacyjne Krzysztofa Jarosława Pawłowicza oraz jego predyspozycje psychofizyczne, lojalność i zaangażowanie we współpracę zostały przez ówczesne organy bezpieczeństwa oceniane wysoko. (...) nadmienić jednak należy, iż nie stwierdzono, aby ta współpraca lustrowanego, a w szczególności udzielone informacje, przyczyniły się do narażenia innych osób na represje ze strony służb SB. (...) Brak jest podstaw, aby kwestionować wiarygodność wyjaśnień lustrowanego w tej części, w której stwierdził, iż zgodził się kandydować [chodzi o Sejm - mój przypis], lecz kiedy doszło do wypełniania oświadczenia lustracyjnego poinformował Mieczysława Aszkiełowicza o fakcie podjęcia w przeszłości współpracy z organami bezpieczeństwa PRL, lecz jednocześnie zapewniał, że działał na szkodę tych służb, ujawniając obcemu wywiadowi szczegóły swojej współpracy.”
Myślę, że poza innymi aspektami mojej „współpracy” z organami bezpieczeństra PRL, które już zostały poruszone we wcześniejszych informacjach prasowych, szczególnie ważny jest ten zapis z uzasadnienia orzeczenia Sądu, mówiący, że:
„...nie stwierdzono, aby ta współpraca lustrowanego, a w szczególności udzielone informacje, przyczyniły się do narażenia innych osób na represje ze strony służb SB.
Krzysztof Pawłowicz