W ostatnim numerze „Kurka Mazurskiego” w cyklu „Ci, którzy odeszli”, autor Leszek Mierzejewski pisze o pacjencie, który był nieudolnie, dwukrotnie operowany w szpitalu w Szczytnie. Jestem lekarką, która w tamtym czasie pracowała na oddziale chirurgicznym szczycieńskiego szpitala.
Słowa laika medycznego wypowiadającego się o leczeniu, niezwykle mnie oburzyły. Doskonale pamiętam historię tego pacjenta, przebieg choroby i rozpoznanie lekarskie. To doświadczenie zawodowe na zawsze pozostało w mojej pamięci. W ciągu mojej długiej pracy zawodowej widziałam taką chorobę tylko dwa razy.