Zygmunt Szendzielarz do wiosny 1947 roku nie wiedział nic o demobilizacji 3. i 5. szwadronu 5. Brygady Wileńskiej AK, które miały działać na Pomorzu. Misja szwadronu „Lufy” na Warmię i Mazury z października i listopada 1946 roku zakończyła się fiaskiem. Nie nawiązał on kontaktu z pozostałymi szwadronami. Dlatego też „Łupaszko” podjął jeszcze jedną próbę odnalezienia pododdziałów „Zeusa” i „Leszka”. Na teren Warmii i Mazur udał się patrol por. Henryka Mieczkowskiego „Tygrysa”. Początkowo składał się z czterech osób, w trakcie działań powiększył się do ośmiu. Z Białostocczyzny na Warmię i Mazury przemieścił się koleją. Partyzanci występowali jako grupa MO wioząca aresztanta.
Rajd „Tygrysa”
na teren Warmii i Mazur
7 grudnia 1946 roku grupa „Tygrysa” wysiadła na stacji w Szczytnie i jeszcze tego samego dnia znalazła się w pobliskich lasach. Maszerując nocą w trudnym terenie, patrol przeszedł około 45 km i znalazł się pod Olsztynem. Po ominięciu Olsztyna dotarł do Gutkowa, następnie skręcił na północ i udał się w kierunku Dobrego Miasta, nocował w okolicy Bukwałdu. Przez kilka kolejnych dni przebywał na Warmii w rejonie Dobrego Miasta, Ornety, Lidzbarka Warmińskiego. Grupa „Tygrysa” zatrzymywała się na noclegi u ludności dobrze nastawionej do partyzantów. „Tygrys” za noclegi i żywność zawsze płacił tutejszym mieszkańcom. Od 16 grudnia patrol „Tygrysa” wykazywał dużą aktywność jak na tak niewielką grupę. W dniu tym rozbroił posterunek MO i grupę wojska w miejscowości Lubomino (pow. Lidzbark Warmiński). Rozbrojono trzech milicjantów, oficera i sześciu żołnierzy. Zdobyto LMG, 7 PPSz, 3 kbk, MP, 3 pistolety, 14 granatów, 680 szt. amunicji. 23 grudnia w miejscowości Lanien (pow. Lidzbark Warmiński) dokonano rekwizycji w miejscowej spółdzielni. Zatrzymano także samochód z dwoma funkcjonariuszami UBP z Lidzbarka Warmińskiego, jednego z nich – Edwarda Walczaka – rozstrzelano, drugi obiecał poprawę. Tego samego dnia w miejscowości Basino zlikwidowano aktywistę PPR Pawła Rasina.
Wybory –
potyczka we wsi Kot
Święta Bożego Narodzenia patrol „Tygrysa” spędził w lesie. 27 grudnia, występując jako grupa UBP i poruszając się samochodem ciężarowym, rozbił trzy posterunki MO: pierwszy w miejscowości Pietrzwałd (pow. Ostróda), drugi w miejscowości Żegoty (pow. Lidzbark Warmiński), trzeci w Lamkowie (pow. Olsztyn). W Pietrzwałdzie zatrzymano także wójta i dwie sekretarki. Grupa ta miała zajmować się przygotowaniem wyborów w styczniu 1947 roku. Jedna z sekretarek, Łucja Anatolak, okazała się agentką UBP, czynną działaczką Związku Walki Młodych i PPR. Dowodów dostarczyła jej koleżanka, dlatego też „Tygrys” postanowił zlikwidować Anatolak. Została rozstrzelana 28 grudnia w miejscowości Ruda (pow. Nidzica). W tym dniu „Tygrys” rozbroił łącznie 23 milicjantów. Część zarekwirowanej broń zniszczono, resztę przekazano „porządnym ludziom”. 29 grudnia partyzanci zaatakowali posterunek MO w Kocie. Jednak załoga nie dała się zaskoczyć i patrol „Tygrysa” bez strat wycofał się. Milicjanci mieli jednego zabitego – dowódcę posterunku Eugeniusza Karwowskiego. Po akcji w Kocie „Tygrys”, nie uzyskawszy żadnych informacji o 3. i 5. szwadronie 5. Wileńskiej Brygady AK, zaczął wycofywać się na Białostocczyznę. Około 9 stycznia 1947 roku znalazł się w okolicach Szczytna, następnie podążył na wschód, w kierunku na Ostrołękę i Łomżę. 22 stycznia znalazł się na Białostocczyźnie.
Próba powrotu
do cywilnego życia
Po wspominanej już w poprzednim odcinku koncentracji, jaka miała miejsce 24 marca 1947 roku na kolonii Czaje Bagno, „Łupaszko” zreorganizował podległe mu siły. Partyzanci, którzy wyrazili wolę zaprzestania walki, zostali zdemobilizowani, z pozostałych utworzono dwa szwadrony (2. szwadron pod dowództwem „Bartosza”, 3. szwadron pod dowództwem „Lecha”). Tak więc w polu została tylko 6. Wileńska Brygada AK, która składała się z dwóch szwadronów (2. i 3.) pod dowództwem kpt. Władysława Łukasika „Młota”.
Po koncentracji „Łupaszko” zaprzestał czynnej walki partyzanckiej i opuścił swój wileński oddział. Nie rozwiązał go jednak na wypadek nieoczekiwanej zmiany sytuacji. Gdzieś w świadomości pozostała nikła nadzieja, że to jeszcze nie koniec.
Od kwietnia 1947 roku „Łupaszko” ukrywał się na Podlasiu, Śląsku i Podhalu, gdzie w Osielcu koło Makowa 30 czerwca 1948 roku został aresztowany. Po pokazowym procesie 2 listopada 1950 roku Zygmunta Szendzielarza skazano na karę śmierci. Wyrok wykonano 8 lutego 1951 roku. Nieznane jest miejsce pochówku. Tak zakończył życie jeden z najdzielniejszych i najwytrwalszych obrońców suwerenności i niepodległości Polski. Pomimo usilnych prób władzy komunistycznej, egzekucja „Łupaszki” nie wymazała tej postaci z historii narodu polskiego. W okresie PRL wokół jego życia i działalności narosła głównie czarna legenda. Dzięki „utrwalaczom” władzy ludowej mjr Zygmunt Szendzielarz „Łupaszko” na długie lata pozostał krwawym hersztem wileńskich bandytów.
Epilog
„Młot” dowodził 6. Wileńską Brygadą AK do swojej śmierci (czerwiec 1949), jednak partyzanci z wileńskiej brygady działali nadal pod rozkazami kpt. Kazimierza Kamińskiego „Huzara”. Kontynuowali tradycję 6. Wileńskiej Brygady. Walka oddziału „Huzara” polegała już tylko na samoobronie, likwidowaniu konfidentów i funkcjonariuszy UBP. Jeszcze w 1952 roku 6. Wileńska Brygada liczyła 20 ludzi podzielonych na cztery patrole. 29 października 1952 roku funkcjonariusze UB aresztowali „Huzara”. Po pokazowym procesie skazano go na śmierć i stracono 22 września 1953 roku. Był to ostatni wyrok śmierci wykonany na żołnierzach kontynuujących tradycję wileńskiej partyzantki wywodzącej się z 5. Wileńskiej Brygady AK mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”.
Wdeptani w ziemię
Historycy najnowszych dziejów Polski obliczają, że po zakończeniu II wojny światowej (maj 1945), poległo w walce z polskimi komunistami lub zostało zamordowanych w katowniach Urzędów Bezpieczeństwa około 20 tysięcy żołnierzy Armii Krajowej, Narodowych Sił Zbrojnych, Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość. Ludzie ci walczyli w obronie kraju kilka lat, narażali swoje młode życie przez cały okres okupacji niemieckiej. Za to poświęcenie polscy komuniści na usługach Moskwy zapłacili im prześladowaniem i upokorzeniem. Na końcu drogi i zmagań o suwerenną i czystą jak łza Polskę czekało akowców wieloletnie więzienie lub wyrok śmierci i strzał w potylicę. Zostali wymordowani przez UB praktycznie wszyscy dowódcy szwadronów „Łupaszki” z lat 1945 – 1949. Utrwalacze władzy ludowej mają swoje pomniki, milicjanci czy też ubecy, którzy polegli w walce ze szwadronami Szendzielarza mają swoje mogiły, a kresowi straceńcy mjr. „Łupaszki” nie mają nawet grobu. Zostali wdeptani w ziemię.
Patryk Kozłowski