Po dwóch latach przerwy powrócił Maraton Juranda. Tym razem jego trasa wiodła drogami gminy Szczytno, a start i metę zlokalizowano w Lipowcu. Jako pierwszy do mety przybiegł Wojciech Kopeć ze Swaderek w gminie Olsztynek. Tym samym powtórzył swój poprzedni sukces sprzed dwóch lat. Jako czwarty na mecie zameldował się Rafał Kot, najszybszy z grona szczytnian. Bieg ukończyło 66 zawodników.

Maraton Juranda powrócił
Jako czwarty na mecie maratonu zameldował się Rafał Kot, tylko nieznacznie przekraczając 3 godziny

CZWARTY MARATON W CIĄGU TRZECH TYGODNI

Zwycięzca mieszka w Swaderkach i reprezentuje założony przez siebie klub Team Kopeć. - Trasa była technicznie łatwa, płaska, tylko z jedną górką. Jedyne co przeszkadzało, to wiatr – mówił tuż na mecie. Od samego początku utrzymywał równe tempo, biegnąc na czele z zawodnikami, którzy wybrali dystans o połowę krótszy. Od półmetka biegł już sam. Tomasz Kopeć chwali organizację zawodów, która jego zdaniem była bez zarzutów. - Trasa była dobrze oznaczona, a mijające nas samochody jechały powoli – dodaje. Niestety staje się to już normą, że na czas biegów dystansowych nie zamyka się tras dla ruchu kołowego.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.