MASZYNKA CZYSZCZĄCO-KURZĄCA

Maszynka czyszcząco-kurząca

Już od pewnego czasu szczycieński ZUK posiada pewien „ciekawy” sprzęt do zamiatania ulic i chodników, ale jakoś nigdy specjalnie się nim nie chwalił. Powody były i są proste, i niechaj wyjaśni je nam korespondencja, jaką otrzymaliśmy od naszego Czytelnika Krzysztofa Pawłowicza. Oto jej treść: (-) Przesyłam redakcji dzisiaj (12.06) wykonane zdjęcia na ul. Leyka, z akcji pozimowego oczyszczania ulic naszego miasta. Jak widać, to co zostało zebrane z powierzchni płaskich ulic, idzie w powietrze. Współczuć należy tym mieszkańcom, co w pobliżu ulicy mieszkają i mają otwarte okna. Akcja mechanicznej miotły sfotografowana przez autora korespondencji wyglądała tak - fot. 1. Obłok towarzyszący maszynie to nie wynik naturalnego zjawiska pogodowego, jakim jest mgła, a tuman drobnego, ale zawiesistego kurzu. Cóż, także byliśmy na ulicach miasta i również natknęliśmy się na mechaniczną zamiatarkę, tyle że kurzyła ona niemiłosiernie już w innych rejonach - na tzw. małej obwodnicy. Gdy przejeżdżaliśmy obok drobinki kurzu można było wyczuć na języku, brrr! No i wiadomo, jak czuli się mieszkańcy okolicznych domów, bo okna, jak zauważył nasz Czytelnik, były wszędzie pootwierane z powodu upału. Wniosek z naszych wspólnych obserwacji jest taki, że ta maszynka po prostu nie nadaje się do zamiatania ulic w ciepłe i suche dni, wyrządza bowiem więcej szkód niż pożytku. Jeśli już ZUK musi używać tego ustrojstwa, powinien to robić raczej późnym wieczorem, albo wczesnym rankiem i w bardziej wilgotne dni. No i pozostaje jeszcze pytanie - a co ze zdrowiem operatora tegoż mechanicznego potworka?

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.