Czynsz za mieszkania komunalne i inne świadczenia płacone przez najemców będą obecnie przepływały przez kasę miejską. To ona będzie pokrywała zadłużenia lokatorów.
Z tytułu zaległych płatności Towarzystwu Budownictwa Społecznego brakuje obecnie około miliona złotych. To między innymi skutek pośrednictwa w pobieraniu opłat za świadczenia (ogrzewanie, woda i ścieki, śmieci itp.) od lokatorów mieszkań. Każdy najemca i właściciel lokalu mieszkalnego, pozostającego w zasobach komunalnych, dokonuje opłat na konto TBS, który z kolei opłaca rachunki, wystawiane przez te firmy, które dostarczają do budynków określone media, czyli dla AQUY za wodę i odbiór ścieków, dla TERMEXU za ogrzewanie mieszkań czy dla ZUK za wywóz śmieci. Lokatorzy płacą, albo i nie, natomiast TBS z takich możliwości korzystać nie może. Pokrywa należności za wymienione media według wskazań na głównych licznikach, "przypisanych" każdemu budynkowi. W ten sposób firmy "końcowe" swoje pieniądze otrzymują, a niesolidnych lokatorów kredytuje TBS.
Według nowych zasad rozliczania, mieszkańcy miasta, korzystający z budynków komunalnych, nadal będą wpłacać pieniądze na konto TBS. Ten będzie je odprowadzał do kasy miejskiej i do niej też kierował faktury od innych szczycieńskich przedsiębiorstw. Rolą budżetu będzie więc obecnie pokrywanie różnic, które w płatnościach się pojawią.
Będzie też budżet miejski miał dokładną wiedzę o tym, ile dopłaca np. do utrzymania lokali użytkowych, które udostępnia bezpłatnie różnym instytucjom i organizacjom, nie tylko charytatywnym. Za swe lokale nie płacą ani czynszu, ani innych świadczeń organizacje, które swe siedziby mają w budynku przy ul. Pułaskiego 10 (m.in. PCK, PKPS, Związek Kombatantów). Czynszu nie uiszczają też Związek Nauczycielstwa Polskiego i Międzyzakładowa Komisja Oświaty "Solidarność". Wciąż też nieodpłatnie dzierży budynek przy ul. Ogrodowej 29 PPChD, a właściwie teraz już SKL (którego członkiem jest burmistrz Bielinowicz), podobnie jak i stowarzyszenie Forum Młodych Polaków (pomieszczenia przy ul. Odrodzenia 36). A na tych lokalach miasto nie tylko nie zarabia, ale i do nich dopłaca. Samorząd może bowiem pozwolić sobie na gest, ale fiskus nie chce. Dlatego też za lokale z czynszu zwolnione miasto odprowadza podatek tak, jakby te pomieszczenia wynajmował.
W skład administrowanego przez Towarzystwo mienia wchodzą zaledwie dwa budynki, które są jego własnością. Pozostałymi TBS zarządza w imieniu miasta, które mu to zadanie zleciło na trzy lata. Termin ten upłynął już we wrześniu ubiegłego roku. Miasto rozpisało już dwa przetargi na zarząd mieniem komunalnym, żaden jednak nie doszedł do skutku. Pierwszy został unieważniony, bowiem zainteresowanie wykazała tylko jedna firma, czyli miejscowy TBS. Do drugiego stanęły trzy przedsiębiorstwa, oprócz "rodzimego" także z Krakowa i Łodzi.
- Jedna nie spełniła wszystkich wymogów, bo nie dostarczyła kompletu wymaganych dokumentów, drugiej też jednego "świstka" zabrakło. Sama na to zwróciła uwagę komisji, gdy okazało się, że miała o 50% wyższą stawkę za obsługę niż my - mówi dyrektor TBS Alfred Kryczało.
Obecnie miasto będzie rozstrzygać o zarządzie mieniem komunalnym w drodze zbierania ofert i zapytań o cenę.
(hab)
2003.01.29