Szósta porażka Błękitnych* Omulew bez szans ze Śniardwami* SKS bliski zwycięstwa* Wyjazdowe punkty GKS-u Szczytno* Wałpusza czeka na odbicie się od dna

Miłe złego początki w Pasymiu
Dwie bramki Malanowskiego (z prawej) , zdobyte na dzień dobry, nie wystarczyły, by wygrać z Jeziorakiem

VI LIGA

8. kolejka

Błękitni Pasym – Jeziorak Iława 2:4 (0:2)

1:0, 2:0 – Patrycjusz Malanowski (15., 23.), 2:1 -  (36.), 2:2 – (42.), 2:3 – (44.), 2:4 – (80.) Błękitni: Brzozowski, B. Nosowicz, Stańczak (46. M. Nosowicz, 70. Młotkowski),  Mikulak, Dobrzyński, Świercz,  Chrzanowski, P. Kowalewski, Balcerzak, Gołaszewski (66. Kępka), Malanowski (90. Łukaszewski).

Początek meczu pomiędzy drużynami prowadzonymi przez dwóch grających trenerów: Patrycjusza Malanowskiego i Wojciecha Figurskiego był zgoła sensacyjny. Tuż po pierwszym gwizdku Balcerzak trafił w spojenie słupka z poprzeczką, a to była tylko zapowiedź tego, co wkrótce czeka gości. W 15. i 23. min Malanowski (Patrycjusz) dwukrotnie pokonał Malanowskiego (Jacka)  i zanosiło się na to, że pasymianie przerwą serię porażek. Trener gości od razu po utracie drugiego gola dokonał pokerowej zagrywki – na boisko wprowadził aż trzech nowych graczy. Jeziorak zaczął funkcjonować inaczej, a ostatnie minuty pierwszej połowy były dla zawodników i kibiców Błękitnych szokiem. Przyjezdni wbili trzy bramki i to oni schodzili na przerwę w dobrych nastrojach. Po zmianie stron takiego festiwalu strzeleckiego już nie było.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.