Bardzo anemicznie przebiega w Szczytnie i sąsiednich gminach kampania wyborcza do Parlamentu Europejskiego. W odróżnieniu od wyborów parlamentarnych czy samorządowych mieszkańcy powiatu nie mieli zbyt wielu okazji do poznaniu zabiegających o europejski mandat kandydatów.
Ukradli Florka
Lider przedwyborczych rankingów Platforma Obywatelska nie przewiduje w Szczytnie żadnych przedwyborczych spotkań.
- Pomagamy tylko naszym kandydatom w roznoszeniu materiałów propagandowych - mówi szef szczycieńskiej Platformy Bogdan Kalinowski utyskując trochę na władze centralne partii za to, że zbyt późno ulotki i plakaty trafiły do Szczytna. W województwie olsztyńskim głównym faworytem PO będzie Krzysztof Hołowczyc, znany kierowca rajdowy.
Podobna sytuacja jest w lokalnej SDLP.
- U nas kampania skromniutka. Roznosimy ulotki, wieszamy plakaty, trudno powiedzieć czy będzie coś więcej - mówi koordynator wojewódzki mający pod swoją opieką m.in. powiat szczycieński Arkadiusz Niewiński. Na liście tej partii znajduje się jedyny kandydat do europarlamentu ze Szczytna Robert Poncyljusz.
Publiczną prezentację swoich kandydatów planuje natomiast Samoobrona. Spotkanie z mieszkańcami Szczytna zaplanowano na środę w przyemdekowskim amfiteatrze. Akcja plakatowa - jak informuje powiatowy szef partii Stanisław Makowiecki - ma się rozpocząć na tydzień przed wyborami.
Propagandowego wiecu nie planuje natomiast w Szczytnie największa do niedawna partia - SLD.
- Nasza struktura powiatowa, podobnie jak i pozostałe, mają za zadanie umożliwić kandydatom na ich życzenie zorganizowanie spotkań z wyborcami - mówi Krzysztof Mańkowski prezes zarządu powiatowego SLD. - Wysłałem do sztabu wyborczego informacje o wszelkich imprezach odbywających się na naszym terenie, na które mogą przybyć nasi kandydaci - dodaje.
Dotychczas z zaproszenia skorzystali senator Janusz Lorenz (był na plaży miejskiej podczas prezentacji organizacji pozarządowych), poseł Sebastian Florek (gościł na majówce SLD) i wicewojewoda Hanna Mikulska-Bojarska (odwiedziła Klon podczas obchodów 350-lecia wsi).
Kampanię sojuszu w Szczytnie zakłócił incydent, jakim była kradzież transparentu z wizerunkiem posła Florka umieszczonego na budynku przy ul. 1 maja.
Spośród kandydatów PSL najbardziej dał o sobie znać w naszym powiecie były minister ochrony środowiska poseł Stanisław Żelichowski, który gościł w Dźwierzutach, Wielbarku i Szczytnie. Oprócz ulotek i plakatów jego osobę będą rekomendować członkowie i sympatycy partii w rozmowach z wyborcami. Takie m.in. zadanie postawiły ludowcom lokalne władze partii.
Poważnie wyborców w Szczytnie potraktowało Prawo i Sprawiedliwość. Przez blisko dwie godziny na pytania mieszkańców zgromadzonych w Domu Rzemiosła odpowiadali posłowie Marek Jurek i kandydujący z naszego okręgu Aleksander Szczygło.
Po dziurki w nosie
Przedstawiciele wszystkich partii zapowiadają, że ucieszy ich wiadomość o zdobyciu jednego mandatu w naszym okręgu. Przyznają jednocześnie, że kampania do UE jest mało wyrazista, co w konsekwencji przyczynić się tylko może do niskiej frekwencji.
- Ludzie nie interesują się wyborami - mówi Bogdan Kalinowski. - Kiedy robiłem nabór naszych przedstawicieli do komisji wyborczych w większości zainteresowani nie wiedzieli ani kiedy są wybory, ani nawet czego one mają dotyczyć.
- Ludzie mają już przesyt polityki, a dyskusji o Parlamencie Europejskim po dziurki w nosie - dodaje Arkadiusz Niewiński.
- Okręg wyborczy, obejmujący aż dwa województwa, jest zbyt duży. To też na pewno zniechęca wyborców - zauważa z kolei Krzysztof Mańkowski.
Powiatowy szef PSL Kacper Zimny apeluje natomiast do poszczególnych samorządów, aby poczuły się w obowiązku dowiezienia 13 czerwca każdego zainteresowanego wyborcy do lokali wyborczych.
- W niedziele mieszkańcy małych wsi takich jak Rogale, Rudziska, Grodziska, Kipary czy Sędrowo mają poważny problem z transportem. A przecież to też są wyborcy, którzy chcą mieć wpływ na swą przyszłość - podkreśla Kacper Zimny.
(olan)
2004.06.09