13-letni Szymon Sosnowski na pierwszy rzut oka nie różni się niczym od swoich rówieśników. Tak jak oni chodzi do szkoły, uczy się, ma swoje zainteresowania i pasje. Nastolatek cierpi jednak na zespół Aspergera, chorobę, na temat której wiedza w społeczeństwie wciąż jest znikoma, a cierpiące na nią osoby spotykają się z nietolerancją i odrzuceniem. Mama chłopca zgodziła się opowiedzieć „Kurkowi”, jak wygląda codzienne życie dzieci takich jak Szymon.

Moje wspaniałe, inne dziecko
- Szymon nauczył mnie spokoju – mówi Katarzyna Sosnowska

BO JEST ROZPIESZCZONY ...

Katarzyna Sosnowska z Korpel ma dwóch 13-letnich dziś synów bliźniaków – Maćka i Szymona. Pierwszy przyszedł na świat zdrowy, u drugiego bardzo szybko zaczęły się pojawiać nietypowe zachowania. Mając zaledwie dziewięć miesięcy, zaczął już chodzić. – Non stop wspinał się na wysokie meble. Im było wyżej, tym dla niego lepiej – wspomina pani Katarzyna. Początkowo nie podejrzewała jednak, że są to symptomy poważnej choroby. – Jak Szymon miał 2 czy 3 lata zorientowałam się, że coś jest nie tak – mówi. Uwagę rodziców zwracało choćby to, że potrafił bardzo szybko układać najbardziej skomplikowane puzzle, co sprawiało kłopot nawet dorosłym. Po raz pierwszy chłopiec był diagnozowany w Poradni Psychologiczno – Pedagogicznej w Szczytnie w wieku czterech lat. – Wtedy usłyszałam, że moje dziecko jest po prostu rozpieszczone i że w domu nie przestrzegamy norm społecznych – opowiada mama Szymona. Problemy z zachowaniem zaczęły się jednak tylko nasilać, zwłaszcza w przedszkolu. Po dwóch latach chłopiec został ponownie przebadany w poradni, ale i tym razem pani Katarzyna usłyszała to samo, co za pierwszym. Gdy Szymon rozpoczął naukę w I klasie Szkoły Podstawowej nr 3, miał duże problemy z zapamiętywaniem materiału, a do tego nie mógł usiedzieć w miejscu i ciągle chodził po sali. Wtedy mama zabrała go na badania po raz trzeci. – Nawet nie chciano go przebadać, tłumacząc, że był już diagnozowany dwa razy. Dopiero gdy powiedziałam, że staje się agresywny, pani psycholog zgodziła się z nim porozmawiać – mówi pani Katarzyna. Po rozmowie z chłopcem zapadła decyzja, że jednak należy go zbadać u psychiatry.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.