Spotkanie z generałem broni Waldemarem Skrzypczakiem, byłym dowódcą Wojsk Lądowych.

Musimy być gotowi do ochrony naszych rodzin
Gen. Waldemar Skrzypczak: - Wielu z nas, ja też pomyliliśmy się co do armii rosyjskiej

- Sporo komentarzy wywołała ostatnia Pana wypowiedź na temat Królewca.

- Jeden z dziennikarzy spytał mnie co ja sądzę o Kaliningradzie w kontekście wojny na Ukrainie. Odpowiedziałem, że tak generalnie Kaliningrad to nie Kaliningrad, tylko Królewiec. To są ziemie historycznie polskie i pruskie, które od 1945 roku okupują Rosjanie. Teraz warto byłoby się o nie upomnieć, tak jak kiedyś o Ziemie Odzyskane.

- Niektórzy sugerują, że nawołuje pan do wojny o Królewiec.

- To bzdura, ale politycy rosyjscy historii nie będą mnie uczyć. Od wielu lat sączy się u nas propagandę rosyjską, strasząc, że flota bałtycka wyszła na morze, czy że w Kaliningradzie rozpoczęły się kolejne manewry. To wywołuje u nas psychozę strachu. Rosjanie osiągają to co chcą, bo my się ich boimy. Dowodem tego, zaraz po rozpoczęciu wojny, były kolejki do bankomatów i stacji paliw.

- Armia rosyjska jest dziś bardziej elementem kpin niż strachu.

- Przyznaję się, że ja też przeceniałem armię rosyjską, że jest niezwyciężona, ma najlepsze wojsko, dowódców i sprzęt. Okazało się, że nie była gotowa do wojny.

- Dlaczego Putin ją wywołał?

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.