Ilu z nas walczyło o odzyskanie niepodległości w 1918 roku? Podczas drugiej wojny światowej? Z komunistycznym reżimem?
Ilu z nas było przesłuchiwanych? Internowanych? Rozmaite święta wiele osób wykorzystuje dziś jako część długich weekendów, zapominając, że warto poświęcić choć parę chwil refleksji nad tym, że owych świąt i wolnego mogłoby zwyczajnie nie być.
W Polsce po przemianach tradycją już się stało, by 11 listopada był świętowany – choćby na miarę lokalnych możliwości i pomysłów. W Szczytnie po mszy za Ojczyznę odprawionej w kościele WNMP odbył się przemarsz pod pomnik Orła Białego (fot. 1) . Odśpiewano wszystkie zwrotki hymnu (to przecież tylko niespełna trzy minuty), wciągnięto flagę na maszt, wygłoszono okolicznościowe przemówienia. W uroczystości, oprócz tych, którym przybyć po prostu wypadało, uczestniczyła umiarkowanie liczna grupka mieszkańców.
Wcale niemało dorosłych nie zna Święta Niepodległości obchodzonego w czasach dzieciństwa – do 1989 r. mieliśmy przecież Święto Odrodzenia Polski celebrowane w bardziej atrakcyjnym pogodowo terminie, bo 22 lipca. W przeddzień obecnego święta w przedszkolach, szkołach podstawowych i średnich zorganizowano apele, o godzinie 11.11 odśpiewano wspólnie hymn. W niektórych placówkach dodatkiem do odświętnego stroju były kotyliony czy biało-czerwone wstążeczki. Być może za dziesięć, dwadzieścia lat to wszystko zaowocuje. Takie będą Rzeczypospolite, jakie naszej młodzieży chowanie.
SZCZYTNO W PRZEBUDOWIE
Jesień kojarzy się w przyrodzie z powolnym zapadaniem w sen zimowy, ale można odnieść wrażenie, że w świecie inwestycji i inwestycyjek wilgotne i niezbyt ciepłe dni jak najbardziej sprzyjają. Co najmniej w Szczytnie. Nie tak dawno (21 października) oddano do użytku przebudowany stadion miejski. Jeśli się dobrze przyjrzymy, miejski krajobraz zmienia się stopniowo szczególnie w bezpośrednim sąsiedztwie dróg krajowych. Rzeczony stadion przypisany jest ulicy Śląskiej, będącej częścią DK 57. Przy tej samej krajówce ostatnio rozpoczęto prace mające zdecydowanie poprawić stan elewacji Zespołu Szkół nr 1 (fot. 2). Kawałek dalej, na granicy ulic Mickiewicza i Sienkiewicza (wciąż DK 57), w miniony czwartek ruszył ostatni etap rozciągniętych w czasie prac związanych z usuwaniem śmieszno-strasznej rury kanalizacyjnej przeciągniętej tuż nad kanałem (fot. 3) . W piątek ta część sieci dokonała swojego żywota (fot. 4). Stało się więc to, na co wiele osób czekało. Malkontenci powiedzą, że rura jednak… łączyła. Ale wyglądała, jak wyglądała. Do pełni szczęścia, co pokazuje fot. 5 , jeszcze trochę brakuje. Kanał jest na razie zarośnięty i zamulony.