Radni z Jedwabna uparli się, by mieć swoje zdanie w kwestii zasad składania oświadczeń majątkowych. Im dokładniejsze mają instrukcje, tym bardziej oni ich... nie stosują. Szczepan Worobiej "zbuntował" się tak mocno, że w ogóle oświadczenia nie złożył.
Tajemnice radnych
Radny Tadeusz Bielski, który w 2002 roku był bezrobotnym z volkswagenem passatem, w 2003 - posiadaczem tylko mieszkania - tak przynajmniej wynika z oświadczenia, w którym do niczego więcej radny się nie przyznał. Nie wiadomo więc, czy nadal passatem jeździ i nie wiadomo też (a to wynika z PIT-u), że w sumie zarobił ponad 10 tysięcy złotych. Część jako wynagrodzenie (3652,14 zł), choć płatnik nie jest znany, część jako dochód z nieokreślonej co do dziedziny działalności gospodarczej (2397,60 zł), a resztę pozyskał z innych źródeł (jakich? - tajemnica!).
Także Ryszard Kuprewicz dysponuje jedynie służbowym domem - leśniczówką. Zapomniał najwyraźniej, że otrzymał wynagrodzenie w rocznej wysokości 47 192,19 zł brutto (dane z PIT), bo w oświadczenie tego nie wpisał, podobnie jak i wysokości pobranych diet.
Nie można też stwierdzić, czy bezrobotny radny Szczepan Worobiej powiększył swoje zasoby, których na koniec 2002 roku wykazał aż 12 tysięcy. Nie wiadomo także, czy podjął pracę, czy też nadal pomaga żonie w prowadzeniu handlowych interesów, bo radny Worobiej w ogóle nie złożył oświadczenia. Widać stan bezrobocia mu mocno nie doskwiera, skoro tym sposobem pozbawił się prawa do otrzymywania diety radnego.
Trudny los rolników
Nadal nie jest lekko radnym - rolnikom. Podobnie jak rok wcześniej, tylko dwoje osiąga dochody z uprawy roli. Wiesławowi Arbatowskiemu posiadane 21 hektarów przyniosło dochód w wysokości 7 tysięcy złotych, a Czesławie Janowskiej nieco ponad 3 ha - 1205,13 zł. Choć dochód mizerny, radnej udało się zaoszczędzić 1400 zł i wspomóc córkę w zaciągnięciu kredytu studenckiego w wysokości 16,5 tysiąca. Ponad 10 hektarów nadal nie przynosi dochodów Tadeuszowi Brzozowemu, który jednak w tajemniczy sposób "pozbył" się już 8-tysięcznego kredytu, wykazywanego rok wcześniej, a zaciągniętego na obrót w gospodarstwie. Także Ewa Poniatowska włada 25 hektarami gruntu, z których nie ma pożytku.
Mniej dochodów - więcej oszczędności
Od kredytu, na poziomie 20 tysięcy zł, uwolnił się radny Zbigniew Buk, mimo że uzyskany przez niego dochód (a pracuje w nidzickim Urzędzie Skarbowym) zmniejszył się o sporą kwotę - prawie 10 tysięcy złotych. Uskładał na koncie prawie 9 tysięcy, trzykrotnie więcej niż małżonka, bo skrupulatny radny podaje nie tylko swoje zasoby finansowe, ale i towarzyszki życia.
Zmieniła się "struktura" finansów radnej Teresy Lickiej. Nie wykazuje już ponad 2 tysięcy złotych na koncie, za to oprócz wynagrodzenia pielęgniarskiego w kraju (14 313,43 zł), uzyskała także kolejne ponad 16 tysięcy z tytułu pracy za granicą. Agacie Kowalczyk zmalały pobory (z 33,5 tysiąca w 2002 r. do 31 tysięcy w 2003 r.), ale o tysiąc złotych wzrosła zasobność konta - do 12 tysięcy.
Dyrektorem być!
Ale koniecznie szkoły i tylko w gminie Jedwabno. Imponujący wzrost wynagrodzenia wykazuje dyrektor zespołu szkół w Jedwabnie Bożena Harbaszewska - z 59,5 tysiąca w 2002 roku do 67,5 w 2003. Również dyrektor drugiej z gminnych szkół Grażynie Zielińskiej z Nowego Dworu wynagrodzenie wzrosło, choć nie tak znacznie (z blisko 49 tysięcy do 53,3 tysiąca złotych). Takim szczęściem nie może się pochwalić dyrektorka gminnego przedszkola Jadwiga Niebrzydowska, która wykazuje wynagrodzenie niższe (33,5 tys.) od uzyskanego rok wcześniej (ok. 36 tysięcy). Mimo to wytrwale przechowuje na koncie te same co wcześniej 20 tysięcy złotych, czego nie robi z kolei Jerzy Adamiak, szef Gospodarstwa Pomocniczego. Zarobił więcej (40,4 tysiące plus prowizja sołtysa - 1489,5 zł), ale konto oczyścił. Dyrektor Harbaszewska natomiast do posiadanych wcześniej 60 tysięcy oszczędności "dołożyła" jeszcze obligacje wartości 36 tysięcy.
Wynagrodzenie sekretarz gminy Jolanty Drężek nieznacznie wzrosło, ale kudy mu do płac szkolno-dyrektorskich. W 2003 roku sekretarz pobrała z gminnej kasy 51 912 zł (w 2002 r. - 50 374 zł) i... pobrała też z własnego konta 3,4 tysiąca, pozostawiając mu stan zerowy. Z wcześniej zaoszczędzonych zasobów czerpała też skarbnik gminy Halina Kiwicka, pomniejszając konto z 5 do 3,65 tysiąca złotych. Jej dochód, uzyskiwany zarówno z tytułu kierowania finansami gminy jak i miejscowego GOPS wyniósł łącznie 62,6 tysišca złotych (w 2002 r. - 60,92 tys.).
Halina Bielawska
2004.08.18