Mimo trudności z lokalizacją zakładu i braku odpowiedniej ilości energii, firma Swedwood nie zamierza rezygnować z budowy tartaku w Wielbarku. Jeśli przeszkody uda się pokonać, produkcja ruszy w listopadzie.
Na temat postępów inwestycji oraz szczegółów związanych z procesem produkcyjnym, jaki zostanie zastosowany w tartaku radnych informował szczegółowo Wojciech Chlubek, przedstawiciel firmy Swedwood. Budowa zakładu w Wielbarku, mimo że przesądzona od dłuższego czasu, wciąż napotyka przeszkody. Ostatnio pojawiły się dwa nowe problemy, z którymi inwestor musi dać sobie radę. Pierwszy dotyczy zmiany lokalizacji tartaku w stosunku do wcześniejszych ustaleń. Zgodnie z sugestiami wójta Grzegorza Zapadki zostanie on wybudowany po drugiej stronie torów kolejowych. Powodem zmiany były spodziewane przy poprzedniej lokalizacji kłopoty komunikacyjne.
Kolejna sprawa to zaopatrzenie tartaku w energię.
- Dotychczasowa moc, dostarczana przez linię energetyczną Szczytno-Wielbark wystarcza na prowadzenie prac budowlanych, ale już nie na samą produkcję. Zakład będzie potrzebował mocy rzędu 4,5 MW. W tym celu musimy zmodernizować linię przesyłową - informował przedstawiciel firmy i dodał, że prowadzone są już rozmowy z koncernem Energa w sprawie zasilenia regionu przy pomocy nowej linii energetycznej wysokiego napięcia 110 kV.
Swedwood wciąż czeka na pozwolenie na budowę. Jego uzyskanie to już jednak kwestia dni. Same prace budowlane potrwają od 6 do 7 miesięcy. Montaż maszyn, który częściowo może przebiegać równolegle z budową, zajmie około 5 miesięcy. Jeśli prace będą postępować planowo, produkcja ruszy w listopadzie.
Wielbarski tartak ma stanowić integralną część łańcucha produkcyjnego IKEI, obejmującego zakup drewna, jego obróbkę i skład mebli. Zakład przerobi około 250 tys. m3 drewna rocznie, co stanowi ilość nieporównywalnie większą w stosunku do tego, co wytwarzają inne lokalne tartaki. Zastosowana zostanie w nim nowoczesna, oparta na szwedzkich maszynach technologia produkcyjna. Swedwood zamierza zatrudnić około 80 pracowników, z czego 60 bezpośrednio przy obróbce drewna.
- Szukamy ludzi kompetentnych, otwartych i chcących się rozwijać. Pierwszeństwo przy zatrudnieniu będą mieli mieszkańcy gminy - zapewnił Chlubek.
Firma potrzebuje również przewoźników dłużycy, nie dysponuje bowiem własnym transportem.
- Zdajemy sobie sprawę z przeszkód, które hamują naszą inwestycję, ale wciąż bardzo chcemy zainwestować w Wielbarku. Obecna, kryzysowa sytuacja wymaga szybkich i zdecydowanych decyzji - powiedział przedstawiciel Swedwood.
Wojciech Kułakowski
2006.03.15