Jeszcze kilka miesięcy temu Paweł Kosakowski był pełnym życia, energii i planów na przyszłość młodym człowiekiem. Wszystko to dosłownie w jednej chwili posypało się jak domek z kart. W wyniku tragicznego wypadku motocyklowego został sparaliżowany. Tylko dzięki synkowi i partnerce Justynie nie traci wiary w sens życia.

Najbliżsi dodają mu sił
Partnerka Justyna i synek Aleksander są dla Pawła Kosakowskiego całym światem. To dla nich intensywnie ćwiczy, by odzyskać władzę w rękach

WYPADEK WSZYSTKO PRZEKREŚLIŁ

Paweł Kosakowski - młody, pełen życia chłopak będący w szczęśliwym związku z Justyną i tata rocznego synka cieszył się każdą chwilą. Jako jeden z nielicznych mężczyzn w Polsce zajmował się stylizacją rzęs i brwi, prowadził swój własny salon. Ukończył wiele kursów i szkoleń, uzyskał szereg certyfikatów. W przyszłości planował ukończyć technikum na kierunku kosmetologia. Ze swoją ukochaną Justyną snuli plany na przyszłość, chcieli wziąć kredyt i pobudować dom. Ich świat kręcił się wokół synka, pracy, studiów. Byli szczęśliwą parą cieszącą się każdą chwilą. Aż do tragicznego dnia.

Życie 26-letniego mieszkańca Szczytna pół roku temu legło w gruzach. 1 kwietnia uległ groźnemu wypadkowi w Szczycionku, jadąc na motorze.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.

 


Osoby dobrej woli, które chciałyby pomóc Pawłowi, mogą to uczynić, wpłacając na konto nawet niewielkie sumy:

Bank Spółdzielczy w Raszkowie. Oddział Ostrów Wielkopolski:

Numer konta: 44 8430 0009 2002 0005 1347 0241

Subkonto Fundacja „Nadzieja” Osób Poszkodowanych w Wypadkach Drogowych służące do rozliczeń darowizn na leczenie i rehabilitację Pawła Kosakowskiego.