Stare pocztówki to nie tylko ładne obrazki, które można sobie z Internetu skopiować. To również korespondencja, sygnatury wydawców i nakładców oraz różnego rodzaju pieczątki. I właśnie ze względu na drugą stronę pocztówek zdarza się, że w zbiorach kolekcjonera może być nawet kilka sztuk tego samego widoku.
Pocztówek przedstawiających zniszczony w trakcie I wojny światowej kościół katolicki w Szczytnie mam w zbiorach aż pięć egzemplarzy.
Wbrew temu, co jest na nich napisane, kościół katolicki nie został uszkodzony 30 sierpnia 1914 roku przez żołnierzy rosyjskich. Według księdza Johannesa Hellera, w trakcie tych wydarzeń proboszcza w Lesinach Wielkich, wieża kościoła została zniszczona przez niemiecką artylerię, strzelającą do ukrytego na niej rosyjskiego obserwatora.
Pocztówka z czerwonym nadrukiem na awersie i zielonym na rewersie (w prawym dolnym rogu) jest prawdopodobnie najstarsza. Świadczy o tym wczesna sygnatura jej nakładcy, szczycieńskiego księgarza Maxa Zedlera, który w nazwie firmy zachował jeszcze nazwisko swojego poprzednika A. Moslehnera. Nadana została 27 czerwca 1916 roku. Znajduje się na niej też ładna, zielona pieczątka Zapasowego Batalionu Strzelców ze Szczytna (Ersatz-Bataillon Jäger-Bataillon 1). Tego samego kadru użyto do wydania pocztówki z czarnym opisem. Jednocześnie ta druga kartka została nadana najpóźniej, bo 29 maja 1918 roku. Warto zauważyć, że na pocztę trafiła ze szczycieńskiego lazaretu dopiero po dwóch dniach. Widnieje na niej częściowo nieczytelny stempel rezerwowego lazaretu.