Za nami X Rajd Czytelników "Kurka Mazurskiego" TROPEM LEŚNEJ ZWIERZYNY do leśniczówki Wykno. Podczas wędrówki podziwialiśmy umajoną przyrodę i odkrywaliśmy sekrety mazurskich lasów.
Barwne korowody piechurów
Na jubileuszowy marsz zaprosiliśmy miłośników przyrody, bowiem pieczę nad naszą imprezą objęło Nadleśnictwo Korpele. W dniu 1 maja na parking przy ul. Ostrołęckiej z różnych stron miasta nadciągały barwne korowody piechurów. Tam rajdowiczów witała "Orkiestra Garażowa" pod batutą Aleksandra Tomaszczyka, prezentując skoczny repertuar. Wprawdzie nogi same rwały się do tańca, ale wszyscy czekali już tylko na sygnał do wymarszu. Na czele grupy stanął gospodarz terenu, przez który prowadziła trasa w pierwszej części, czyli Leśniczy Leśnictwa Młyńsko - Zenon Szydlik. Pan Zenon chętnie odpowiadał na zadawane pytania. Dowiedzieliśmy się, że obecność zawilców i przylaszczek w licznych, przypominających kwietne dywany grupach, świadczy o żyzności gleby; zaś tereny porośnięte jałowcami o jej jałowości.
Postój nad Wałpuszą
Podziwiając budzącą się do życia wiosenną przyrodę i słuchając ptasiego śpiewu przybyliśmy do mostu na Wałpuszy. Następnie po betonowych blokach dotarliśmy do jazu na rzece tuż przed jeziorem. Tam dotychczasowy przewodnik przekazał grupę Leśniczemu Wykna - Markowi Twardziakowi. Zarządzono też krótki popas, podczas którego można było podziwiać rzeczkę i obgryzione przez bobry na kształt ołówków drzewa, patrzeć na jezioro lub po prostu lec na murawie.
W Babajagowym Lesie
Po chwili odpoczynku ruszyliśmy skrajem łąki do Babajagowego Lasu. Przemarsz przez ten niezwykły rezerwat przyrody, w którym rosną ponad 100-letnie olchy i świerki był niezwykłym urozmaiceniem naszego rajdu.
Nagle z drogi weszliśmy w ciemny las, gdzie nisko ugałęzione świerki stoją na wystających ponad ziemię, powykrzywianych korzeniach. Nie było tam ścieżek, a omszałe karpy i powalone konary tworzyły niecodzienną scenerię bajek grozy o okrutnych babach-jagach. Dzieci chwytały dorosłych za ręce, młodzież też jakby ucichła. Specjalnie dla pogłębienia nastroju nie wyjaśnialiśmy, że odkryte korzenie są efektem obniżenia poziomu wód zlokalizowanego nieopodal jeziora. Ewenementem Babajagowego Lasu jest "Płaczący Świerk". Wygląda on tak, jakby ktoś całe drzewo oblał parafiną, a w rzeczywistości jest to żywica.
Mimo, że trasa naszego przemarszu została nazwana Tropem Leśnej Zwierzyny, to dopiero w Babajagowym Lesie bardzo wyraźnie dojrzeliśmy, że mroczne ostępy upodobały sobie dziki.
Hasanie po wyknowskiej polanie
Nadleśnictwo Korpele, jak na gospodarza przystało, doskonale przygotowało teren, przemieniając wyknowską łąkę we wspaniały plac do wypoczynku, gier i zabaw. Zmęczeni marszem, ale szczęśliwi rajdowicze po błogim leniuchowaniu na odpowiednio przygotowanych siedziskach grzecznie ustawiali się w ogonku po sponsorowany poczęstunek. Po posiłku przyszedł czas na gry i zabawy. Stowarzyszenie Nawa reprezentowane przez Marię Ziółek i Krzysztofa Wilczka przygotowało i przeprowadziło niecodzienne konkurencje. Na wyknowskiej polanie obok domku myśliwskiego Koła Łowieckiego "Jeleń", pod bacznym okiem łowczego Krzysztofa Krasuli, odbyły się pierwsze mistrzostwa świata w piłce drapakowej oraz pierwsze mistrzostwa świata w biegu na uwięzi. Nie zabrakło tradycyjnych gier typu rzut gumiakiem czy też podkową. Dla milusińskich przeprowadzona została konkurencja łowienia rybek.
Rozegrano mecz piłki siatkowej "Kurek Mazurski" - Nadleśnictwo Korpele, ale przez skromność nie napiszemy kto wygrał. Można było też zdobyć specjalny certyfikat uczestnictwa w rajdzie pieszym "Tropem Leśnej Zwierzyny przez bory Nadleśnictwa Korpele" oraz wygrać wiele niespodzianek w postaci sadzonek drzewek.
Wystarczyło tylko wziąć udział w konkursie prowadzonym przez pracownika Nadleśnictwa Korpele Piotra Dzięgo. Stanowisko prezentujące sadzonki ze Szkółki Leśnej w Dębówku stanowiło doskonałą formę specyficznego szkolenia.
Uczestniczkę wszystkich "kurkowych" rajdów, Sabinę Woźniak, nagrodziliśmy siedmiomilowymi butami. Prezentami obdarowywaliśmy wszystkich i za wszystko. Były np. słodycze za sprzątanie śmieci i notesy dla panów z ochrony do zapisywania nazwisk ewentualnych, niesfornych uczestników.
Dęby na pamiątkę
Pogoda dopisywała, ale gdy zdradziliśmy, że tym rajdem chcemy zakończyć coroczną tradycję marszów, rozległy się głosy niezadowolenia i nawet niebo uroniło kilka łez. Pokropiona deszczem ziemia wspaniale nadawała się do posadzenia upamiętniających X Rajd sadzonek dębów.
Posadzili je przedstawiciela Stowarzyszenia "Nawa", Nadleśnictwa Korpele oraz "Kurka".
Imprezę oceniamy jako jedną z najbardziej udanych. Słowa szczególnego podziękowania należą się Nadleśniczemu - Waldemarowi Żebrowskiemu, bo tylko dzięki jego przyzwoleniu i daleko idącej pomocy zdecydowaliśmy się po raz dziesiąty podjąć wyzwanie.
Grażyna Saj-Klocek
Dziękujemy:
- Waldemarowi Żebrowskiemu Nadleśniczemu Nadleśnictwa Korpele i całemu sztabowi podległych pracowników za gościnność i daleko idącą pomoc
- Marii Ziółek i Krzysztofowi Wilczkowi ze Stowarzyszenia "Nawa" za organizację i przeprowadzenie niecodziennych gier i zabaw
- Ewie Dziczek za opiekę medyczną
- Januszowi Zakrzewskiemu za obsługę techniczną
- Aleksandrowi Tomaszczykowi wraz z "Orkiestrą Garażową" za wspaniałą oprawę muzyczną
- Jerzemu Bryczkowskiemu za natychmiastową pomoc i transport rajdowych akcesoriów z samochodu, który uległ awarii
- Strażakom z Komendy Powiatowej Straży Pożarnej w Szczytnie za prezentację wozu bojowego
- Zdzisławowi Halamusowi za przeprowadzenie konkurencji rzut gumiakiem
- Ireneuszowi Zielińskiemu za poprowadzenie konkurencji rzutu podkową
- Halinie Biziuk za zabawy z najmłodszymi milusińskimi uczestnikami rajdu
oraz Sponsorom, którymi byli:
- Urząd Gminy Szczytno
- Piekarnia "Majami"
- Kazimierz Samojluk
- Hurtownia Galindia
- Hurtownia Hapis
- ZUK Szczytno
- Hurtownia Novum
- Hurtownia Rarytas
- Spółdzielnia Rolnik
- Nadleśnictwo Korpele
2005.05.04