Mimo zapewnień ratusza, że urzędnicy miejscy porozumieli się z firmą Remondis w sprawie noszenia pojemników z odpadami, nie wszystko jeszcze gra. Ciągle pojawiają się skargi na to, że jej pracownicy pozostawiają kubły na śmieci stojące nawet pod samą bramą.

limg("14_FOTO A.JPG", "Z posesji Andrzeja Sokołowskiego pojemnik z odpadkami nie został zabrany mimo otwartej bramy

i ustawienia go tuż pod nią");

Kilka razy opisywaliśmy przypadki niezabrania przez operatora pojemników z odpadami stojących na podwórkach, czy w ogrodach właścicieli prywatnych posesji. Chodziło o starsze i schorowane osoby, które nie były w stanie dźwigać ich na chodnik. W wyniku interwencji Urzędu Miejskiego, pracownicy Remondisu mieli w takich przypadkach przenosić i odstawiać pojemniki na miejsce. - Wcześniej zainteresowani muszą tylko zgłosić się do urzędu i podać swój adres. Dane zostaną następnie przekazane operatorowi - tłumaczył wiceburmistrz Krzysztof Kaczmarczyk.

Tymczasem mieszkaniec ul. Jeziornej Andrzej Sokołowski, który jest po zawale, informuje nas, że ostatnio nie zabrano pojemnika z jego posesji. Choć w wyznaczonym dniu ustawił go tuż pod otwartą bramą, został on pominięty. W dodatku, gdy pytał pracowników czemu go nie opróżnili, jeden z nich odniósł się do niego w sposób wulgarny.

Podobna sytuacja w zeszłym tygodniu miała miejsce w tej samej okolicy. Tym razem na posesji Wiesława Szulborskiego.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.