Już po raz jedenasty w Kolonii odbył się festyn, w którym prym wiodły gospodynie wiejskie ze swoim domowym jadłem. W swojski klimat wprowadził przybyłych gości zespół „Kolonianki”, który towarzyszy spotkaniom od samego początku.
W sobotę wieczorem w Kolonii po raz jedenasty odbyło się spotkanie gospodyń wiejskich. Na tym pikniku zawsze króluje tradycyjne jadło mazurskie przygotowane przez miejscowe panie. W tym roku można było skosztować: placków męskich, kolonijnego wieńca mięsnego, kopytek, pierogów z różnym nadzieniem i wielu innych pysznych dań.
Nie zabrakło także konkurencji zręcznościowych dla przybyłych, np. konkursu na najdłuższą obierkę z jabłek. Dla dzieci była wata cukrowa, bańki mydlane, sumo, oraz zwierzaki z balonów.
Spotkaniom gospodyń od początku towarzyszy zespół „Kolnianki”. W jego skład wchodzą mieszkanki Kolonii działające już jedenaście lat przy Stowarzyszeniu „Kolonia nad Szkwą”. Obecnie skupia on osiem seniorek. Początkowo był to zespół wielopokoleniowy działający przez siedem lat pod nazwą „Jaśkowe dziewcaki”. W repertuarze ma piosenki ludowe, biesiadne, patriotyczne, przyśpiewki, oprawę do wesela mazurskiego, a jeśli jest potrzeba, to również pieśni żałobne. Śpiewają też pieśni okolicznościowe, np. kolędy. Zespół prowadzi Joanna Gawryszewska. Panie występują na terenie powiatu szczycieńskiego i wszędzie tam, gdzie je zaproszą. W maju uczestniczyły w konkursie ludowych pieśni w Morągu i wywalczyły II miejsce. W najbliższym czasie wybierają się do Kamionki, wioski garncarskiej, by zaśpiewać na weselu mazurskim.
- Bardzo lubimy śpiewać, wręcz to kochamy - mówią członkinie zespołu. - To dla nas taka odskocznia od codzienności - tłumaczą. Wszystkie członkinie zespołu mają już liczne grono wnuczków. Jedna z pań, Teresa Plona, może się pochwalić już nawet sześciorgiem prawnucząt.
Przez osiem lat występował z „Koloniankami” miejscowy, nieżyjący już, poeta Franciszek Godek, który w przerwach w śpiewie przedstawiał satyry oraz ballady niosące humorystyczny morał.