Kupując bilet autobusowy czy też chleb, nie zastanawiamy się nad tym, że właśnie zawarliśmy umowę cywilną. Niektórzy z nas zaczynają o tym myśleć w momencie, kiedy muszą złożyć swój podpis na przedstawionej przez przedsiębiorcę umowie. Postanowienia niektórych umów często budzą poważne wątpliwości lub są po prostu niezrozumiałe dla przeciętnego konsumenta. Dotyczy to na przykład umów stosowanych przez banki, operatorów telefonicznych, deweloperów, zakłady ubezpieczeń, biura podróży, dostawców gazu i energii elektrycznej itp. W takich przypadkach klienci nie mają możliwości negocjowania warunków umowy, mogą jedynie przyjąć narzucone warunki lub je odrzucić. Dzięki dyrektywie Rady 93/13/EWG w polskim Kodeksie cywilnym pojawił się katalog postanowień, które uznaje się za niedozwolone.
Przykładowo należą do nich te wyłączające obowiązek zwrotu konsumentowi uiszczonej zapłaty za świadczenie nie spełnione w całości lub części, jeżeli konsument zrezygnuje z zawarcia umowy lub jej wykonania.
W sprawach spornych, dobrze jest przejrzeć rejestr niedozwolonych klauzul prowadzony przez Prezesa UOKiK. Jeżeli to nie poskutkuje, to należy sprawę zgłosić w UOKiK bądź do rzecznika konsumentów. Wbrew pozorom sprawa dochodzenia swoich roszczeń w przypadku powoływania się przez przedsiębiorców na niedozwolone klauzule jest prosta. Szkoda tylko, że wciąż mamy do czynienia z antykonsumencką postawą tych, od których kupujemy towary i usługi, wiążąc się często długoterminowymi umowami.
Agata Gołaszewska-Horak