Trudno w to uwierzyć, ale jeszcze pięćdziesiąt lat temu można było z Rozóg dojechać koleją do Spychowa, Łomży, Kolna a nawet Ostrołęki. Dziś po wąskotorowej kolejce, często nazywaną „kurpiowską strzałą”, pozostało niewiele śladów. Mimo to żyje ona nadal w pamięci wielu mieszkańców naszego powiatu.
PUPY - ROZOGI
Pierwszym powstałym odcinkiem kolejki była linia łącząca Spychowo (Puppen) z leżącymi wówczas tuż przy granicy z Rosją Rozogami. Jej początki sięgają jeszcze okresu przed pierwszą wojną światową, gdy Niemcy, przewidując zbliżający się konflikt, rozbudowywali sieć kolejek transportowych. Zbudowana została linia łącząca Rozogi, Faryny z linią normalnotorową Ełk – Szczytno na stacji w Spychowie. Jej głównym zadaniem był transport drewna z okolicznych lasów oraz przewóz tłucznia, który wykorzystywano do budowy przebiegającej wzdłuż linii kolejowej drogi. Do jej budowy wykorzystano układy torowisk Decauville’a. Zaprezentowane na Światowej Wystawie Techniki w Paryżu w 1887 roku przez tego francuskiego inżyniera rozwiązanie miało wiele zalet. Torowisko o rozstawie szyn 600 mm często budowano z gotowych przęseł, co znacznie przyspieszało prace. Poza tym koleje wąskotorowe były znacznie tańsze w budowie i eksploatacji. Na zmniejszenie kosztów budowy wpływał między innymi mniejszy prześwit szyn, który zajmował mniejszą powierzchnię gruntów, które trzeba było wykupić. Tabor, jakim były obsługiwane połączenia, także był o wiele mniejszy i prostszy w konstrukcji niż w przypadku tradycyjnych kolei. W samych Rozogach zbudowano dodatkowo niewielką parowozownię mieszczącą prawdopodobnie dwie lokomotywy.