„Nigdy więcej wojny” – to hasło przypominane przy okazji kolejnych rocznic wybuchu II wojny światowej.
Hasło ustawiane w postaci instalacji – chyba najbardziej znana znajduje się na Westerplatte. U nas ktoś swego czasu wymalował je na murze oddzielającym teren dawnej szczycieńskiej rzeźni od torów kolejowych (fot. 1). Nie tak dawno inny ktoś zamalował je kolorowym graffiti. Zapewne każdy traktował owo hasło jako zaklinanie rzeczywistości w naszym regionie świata – nie da się przecież ukryć, że wiele społeczności musi się zmagać z konfliktami zbrojnymi w różnych zakątkach globu.
Gdy niżej podpisany trochę ponad tydzień temu przygotowywał materiał do kolejnego odcinka „Kroniki”, nie wierzył w to, co się wydarzy parędziesiąt godzin później, czyli dniu ukazania się poprzedniego „Kurka”. Podobnie chyba niewiele osób w naszym powiecie układało w głowach plan pomocy (podobnie nie wierząc w rozpoczęcie rosyjskiej inwazji) dla Ukrainy, której mieszkańców w ostatnich latach dość często spotykamy na naszych terenach – pracują tu przecież np. na budowach czy w lokalnych zakładach pracy. Gesty dobrej woli – oddolne i odgórne pojawiły się u nas błyskawicznie. W sobotę zorganizowano specjalne zebranie w ratuszu. Jeszcze w weekend zbiórkę potrzebnych dla Ukraińców rzeczy zaczęli prowadzić szczycieńscy harcerze, w niedzielę i Popielec w naszych kościołach po zakończonych mszach zbierano ofiary do puszek, zbiórka żywności i potrzebnego sprzętu ruszyła w poniedziałek w siedzibie firmy Novum, o potrzebujących nie zapomniano także w szkołach. Inny gest solidarności to pojawienie się w przestrzeni ukraińskich symboli, które mogą uświadomić przebywającym u nas mieszkańców tego kraju, że nie są sami. Jeden z naszych Czytelników, pan Lucjan widział w nieodległym Mrągowie podświetlony na niebiesko-żółto gmach tamtejszego centrum kultury (fot. 2). W obecnej sytuacji każdy, nawet pozornie niewiele znaczący gest, ma bardzo duże znaczenie, choćby psychologiczne.
Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.