Dziewięcioosobowej rodzinie państwa Żywiców z Białego Gruntu w minioną sobotę trąba powietrzna zerwała z domu dach.- Nikomu nie życzę takiej tragedii - mówi ze łzami w oczach Maria Żywica.

Niszczycielska nawałnica

WYSTARCZYŁA CHWILA

W sobotę około godziny 19.00 nad Białym Gruntem przeszła burza z porywistym wiatrem. W ciągu kilku minut miejscowość zasnuły czarne chmury, z których zaczął padać ulewny deszcz. Nikt jednak nie przypuszczał, że nawałnica wyrządzi tak duże szkody. Największe dotknęły rodzinę państwa Żywiców. - Trwało to dosłownie chwilę jak zerwało nam dach - relacjonuje seniorka rodu Teresa Żywica dodając, że mieszka w tu 57 lat i nigdy wcześniej nie spotkała się z czymś podobnym. - Do tej pory najwyżej jakaś dachówka się przesunęła, a tu teraz takie nieszczęście. Bogu dzięki, że nic nikomu z domowników się nie stało – mówi kobieta.

W domu, oprócz niej i jej męża Stanisława mieszkają jeszcze syn Kazimierz i synowa Maria z pięciorgiem potomstwa.

NA REMONT WYDALI OSZCZĘDNOŚCI

Rodzina jest wstrząśnięta całą sytuacją.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.