NOWA LATARNIA
Jakiś czas temu, a było wtedy jeszcze lato, postulowaliśmy, aby miasto wymieniło obciachową, bo mocno zardzewiałą latarnię. Stała ona w dość eksponowanym miejscu, na wysepce drogowej pod kościołem Wniebowzięcia NMP (ul. Konopnickiej), a jej słup był brązowy od rdzy. Na postawienie nowej, jak zwykle, brakowało pieniędzy, a poza tym...
- Dla miasta najważniejsza jest wymiana starych opraw oświetleniowych na nowoczesne, energooszczędne - informował nas wówczas wiceburmistrz Krzysztof Kaczmarczyk. Tymczasem jeszcze przed 1 listopada, gdy GDDKiA przebudowywała opisaną wcześniej wysepkę, pojawiała się na niej nowa, elegancka latarnia.
Byłby to darmowy prezent od GDDKiA? Niestety, na takie akty dobroczynności ze strony instytucji państwowych liczyć nie można.
- Korzystając z okazji, podpięliśmy się pod prace wykonywane przez drogowców i postawiliśmy nową latarnię - wyjaśnił nam wiceburmistrz.
Pieniądze jakoś się jednak znalazły... ale za nową latarnią, stoi inna, stara. Jest ona mocno skorodowana i także kwalifikuje się do wymiany (szczegół w białym otoku).
ODNAWIANY MOSTEK
Nim jeszcze drogowcy zabrali się do ulicznych przeróbek pod kościołem (uniemożliwiając teraz parkowanie na łuku ul. Konopnickiej - Kętrzyńskiego) stawiali tam mnóstwo barierek, a już istniejące odnawiali. Wstawiali nowe przęsła, a mniej zniszczone były tylko malowane. Pomijając bezsens takiego gąszczu barierek, proponowaliśmy GDDKIA, że jeśli się już tak rwie do malowania, to niechby pomyślała o moście nad kanałem łączącym oba miejskie jeziora. Właśnie jego skorodowane barierki wymagałyby pilnego pomalowania. I co? Nie minęły dwa miesiące i stało się. Mostek malują pracownicy pewnej firmy aż z Ostrołęki. Narzekają oni jednak na pogodę, że nie sprzyja takim pracom. Robota, zbyt późno zlecona, przeciąga się, ale jej wykonawcy mają nadzieję, że uda im się skończyć malowanie przed nadejściem mrozów.
ROZWAŁKA
Tymczasem 300, 400 m dalej, na ul. Kościuszki inna brygada remontuje z kolei wspomniane, a niedawno odnawiane barierki. Mają one w założeniu podnosić bezpieczeństwo pieszych, nie pozwalając im przechodzić w poprzek jezdni. Jadnak jak na razie barierki powstrzymują nie tyle przechodniów, co nieostrożnych kierowców. Jeden z nich wpadł na tę szykanę dla pieszych, niszczył 6 przęseł i taki jest z tego pożytek. Może barierki mają jakiś sens latem, gdy miasto zawiesza na nich skrzynki z kwiatami. Wtedy całość staje się przyjemna dla oka, no i są wtedy jakąś miejską ozdobą.