Termin „nowomowa” wymyślił angielski pisarz George Orwell. Po drugiej wojnie światowej, w roku 1948, napisał on powieść „Rok 1984”.

Na podstawie własnych obserwacji totalitarnych rządów ZSRR, a także niemieckiej III Rzeszy. W swojej książce opisał on wyimaginowaną rzeczywistość, jaka mogłaby zaistnieć w tytułowym roku, gdyby na całym świecie zapanował ustrój oparty na wzorcach sowieckich. Nowomowa był to zestaw pojęć i skojarzeń, jakimi posługiwałaby się władza w kontaktach z narodem. Zestaw słów wyselekcjonowanych pod kątem ich przydatności do celów propagandowych. Angielski autor umieścił akcję powieści w roku 1984, ale my w Polsce zetknęliśmy się z opisanym światem dużo wcześniej. Wszystkiego, co wymyślił Orwell, mogliśmy doświadczyć zaraz po zakończeniu wojny. Jego wizja okazała się prorocza, Nowomowa lat pięćdziesiątych i późniejszych, czyli ta, którą posługiwały się nasze komunistyczne władze, niczym nie różniła się od wyimaginowanej przez George’a Orwella.

W późniejszych latach PRL-u nachalna propaganda i jej słownictwo stały się niewyczerpaną inspiracją twórczości satyrycznej. Szczególnie zapadł mi w pamięć znakomity program kabaretu OWCA, Jerzego Dobrowolskiego, gdzie dosłownie pastwiono się nad sformułowaniami reprezentatywnymi dla nowomowy. To było w roku 1966. Później, podczas stanu wojennego, zasłynął w Warszawie cykliczny program Jacka Fedorowicza, nagrywany na taśmy video i rozpowszechniany w tak zwanym drugim obiegu. Była to parodia reżimowego dziennika telewizyjnego i jego propagandowych, wyświechtanych sformułowań.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.