Sylwestrowa noc nie należała do spokojnych na oddziale położniczo-noworodkowym szczycieńskiego szpitala. Do północy urodziły się tam aż cztery niemowlaki. Za to w Nowy Rok lekarze mogli odpocząć. Kolejny maluch przyszedł na świat dopiero 2 stycznia w nocy.
Przybyło po równo
W ciągu ostatnich 16 godzin ostatniego dnia minionego roku szczycieńskiemu powiatowi przybyli czterej mali mieszkańcy - dwie dziewczynki i dwóch chłopców. Ostatni, ważący 3,35 kg bobas płci męskiej, przyszedł na świat półtorej godziny przed północą.
- Cztery porody jednego dnia nie zdarzają się zbyt często, norma to jeden-dwa dziennie. Najważniejsze jednak, że wszystkie porody odbyły się naturalną, biologiczną drogą, a maleństwa były zdrowe - podsumowuje doktor Radosław Łabuz, pełniący położniczy dyżur ostatniego wieczoru starego roku.
Maja była pierwsza
W Nowy Rok szczycieńscy położnicy mogli nieco odpocząć po pracowitej nocy. Kolejne dziecko urodziło się 2 stycznia o 2:35. Dziewczynka, której rodzice postanowili dać imię Maja ważyła 2,90 kg.
To pierwsze dziecko państwa Nyśk ze Szczytna. 27-letnia mama Jolanta obawiała się, jak będzie przebiegał poród, wolała więc, by jej mąż w tych chwilach czekał przed drzwiami sali porodowej. Dziecko urodziło się bez komplikacji i szybko, już po trzech godzinach.
- Maja jest bardzo grzeczną dziewczynką, nie płacze i lubi spać - opowiada mama, dodając że cieszy się, że dziewczynka "poczekała" z przyjściem na świat po Nowym Roku.
- Dzień wcześniej są imieniny mojej córeczki, a to już byłoby za dużo świąt jak na jeden dzień - żartuje. Po urlopie macierzyńskim pani Jolanta chciałaby jak najszybciej wrócić do pracy, by móc zapewnić dziecku jak najlepsze warunki materialne.
Do poniedziałku 5 grudnia na szczycieńskiej porodówce przyszło na świat jeszcze siedmioro maluchów.
O jednego chłopca więcej
W całym roku 2003 odebrano w szczycieńskim szpitalu 660 porodów, o 17 więcej niż rok wcześniej. W skali województwa to całkiem pokaźna liczba, stawiająca nasze miasto na ósmym miejscu w urodzinowym rankingu. W mieście urodziło się o 19 chłopców więcej niż dziewczynek, z kolei na wsiach chłopców było o 18 mniej. Trzy razy urodziły się bliźnięta.
- Chociaż w województwie ilość urodzeń maleje, w Szczytnie zauważyć można lekką tendencję wzrostową. W pewnym stopniu wpływa na to fakt, że na macierzyństwo decydują się panie z wyżu demograficznego początku lat osiemdziesiątych. Z drugiej strony jednak w tej grupie dominuje chęć zdobycia dobrej pracy, zrobienia kariery. Trudno więc wyciągnąć jednoznaczne wnioski. Cieszmy się po prostu, że dzieci jest coraz więcej - komentuje ordynator oddziału Marek Kasprowicz.
Katarzyna Mikulak
2004.01.07