Niewiele brakowało, by dla 13-letniej dziewczyny z ul. Pasymskiej w Szczytnie kąpiel zakończyła się tragicznie. Ulatniający się najprawdopodobniej z gazowego piecyka czad o mało jej nie zabił. Nastolatka z objawami zatrucia tlenkiem węgla trafiła do szpitala. Podobne zdarzenie miało też miejsce kilka dni wcześniej na Bartnej Stronie.
Wraz z nadejściem fali mrozów wzrosła liczba interwencji straży pożarnej związanych z ulatniającym się w mieszkaniach tlenkiem węgla. W minionym tygodniu w Szczytnie odnotowano dwa takie przypadki. Najgroźniejsza sytuacja miała miejsce w niedzielę 3 stycznia na ul. Pasymskiej. W mieszkaniu na I piętrze budynku wielorodzinnego po kąpieli zasłabła 13-letnia dziewczyna. Na miejsce przyjechały zespół ratownictwa medycznego, policja i straż. Ratownicy, którzy udzielili nastolatce pierwszej pomocy, przetransportowali ją do szpitala. Źródłem ulatniającego się tlenku węgla był najprawdopodobniej piecyk gazowy w łazience. Podwyższone stężenie czadu strażacy wykryli również w mieszkaniu na II piętrze, w którym przebywały dwie osoby dorosłe i jedno dziecko. Wszyscy zostali przebadani przez ratowników medycznych, ale ich stan nie wymagał hospitalizacji. Jak poinformowała nas w poniedziałek ordynator oddziału dziecięcego szpitala w Szczytnie Barbara Żebrowska, życiu 13-latki nie zagraża niebezpieczeństwo.
Podobne zdarzenie miało miejsce kilka dni wcześniej, w poniedziałek 28 grudnia na Bartnej Stronie. Strażacy otrzymali zgłoszenie o wyczuwalnym dymie w kamienicy zamieszkiwanej przez 7 osób. Na miejscu przy użyciu detektora dokonali pomiaru stężenia tlenku węgla. Badanie wykazało, że normy były znacznie przekroczone. Ratownicy medyczni zbadali dwie osoby z mieszkania na piętrze budynku. Sprawdzono i przewietrzono również lokal na parterze zamieszkiwany przez cztery osoby dorosłe i jedno dziecko.
(ew)