Gdy w roku 1904 urodził się syn cara Rosji Mikołaja II wielka radość zapanowała w pałacu carskim i w całym imperium. Car długo czekał na następcę tronu, bowiem wcześniej urodziły mu się cztery córki. Z radości kazał oddać salwę 300 wystrzałów armatnich, ogłosił amnestię, nadał liczne awanse oficerom oraz urzędnikom państwowym a także hojne nagrody pieniężne.
Dziecko, któremu nadano imię Aleksy, po urodzeniu wydawało się być silne i zdrowe, wkrótce jednak okazało się, że ma poważną chorobę. Miał hemofilię – chorobę genetyczną, która objawia się tym, że krew nie krzepnie. Radość cara zamieniła się w smutek, a caryca, która przekazała synowi gen odpowiedzialny za chorobę, z przejęcia zapadła na depresję. W tamtych czasach nie było leku na tę chorobę i najdrobniejsze skaleczenie mogło skończyć się dla następcy tronu śmiercią z wykrwawienia. Carewiczowi nie pozwalano szybko biegać, nie mógł grać w tenisa, ani jeździć na rowerze. Gdy podrósł, dwóch zaufanych żołnierzy śledziło każdy jego krok, gdy wychodził na zewnątrz. Gdy wskutek rewolucji lutowej car został zmuszony do abdykacji, chciał na następcę wskazać swego syna Aleksego, jednak po rozmowie z lekarzem, wskazał swego młodszego brata Michała. Rewolucja październikowa przekreśliła oczywiście wszystko, ale historia ta pokazuje jak ważne jest prawidłowe krzepnięcie krwi. Hemofilia jest rzadką chorobą i dla większość ludzi drobne skaleczenia nie są śmiertelnym zagrożeniem dzięki temu, że krew ma zdolność tworzenia skrzepów.