W kościele św. Józefa w Jedwabnie odbyły się uroczystości upamiętniające bohaterów powstania warszawskiego.
Nie zabrakło
w nich bezpośrednich uczestników
i świadków wydarzeń sprzed 64 lat. galeria >>
W kościele św. Józefa w Jedwabnie odbyły się uroczystości upamiętniające bohaterów powstania warszawskiego.
Nie zabrakło
w nich bezpośrednich uczestników
i świadków wydarzeń sprzed 64 lat.
Mszę świętą w intencji ojczyzny rozpoczęła krótka inscenizacja. Scenki rodzajowe z czasów powstania zaprezentowali harcerze z Pruszkowa przebywający na letnich obozach w okolicy Jedwabna. Młodzi skauci w czasie mszy śpiewali także powstańcze pieśni.
- Powstańcy oddali swoje mienie, majątki, tytuły, urzędy, a przede wszystkim oddali to, co najpiękniejsze – swoje życie! – mówił w wygłoszonym kazaniu ks. kanonik Józef Kanicki.
Rocznica powstania warszawskiego to szczególna okazja, by oddać hołd bojownikom o wolność narodu.
- Życzę wszystkim, by wspomnienia o powstaniu nigdy nie były zapomniane – kończył swoje wystąpienie ksiądz.
W uroczystej mszy św. uczestniczył Józef Januszkiewicz, mieszkaniec Jedwabna, który bezpośrednio brał udział w powstańczych walkach. Miał wtedy 24 lata: – Dopiero w Warszawie zobaczyłem, czym jest wojna. Podczas starcia dostałem odłamkiem w głowę i straciłem przytomność, obudziłem się dopiero w szpitalu.
Inny mieszkaniec gminy Jedwabno, znany fotoreporter Tadeusz Zagoździński w chwili wybuchu powstania mieszkał z rodziną w Warszawie. Miał wtedy siedem lat.
- Gdyby nie siostra, która zostawiła mnie przypadkowym ludziom w drodze do obozu przejściowego w Pruszkowie, nie wiem, co by się ze mną stało – dzieli się swoimi wspomnieniami Tadeusz Zagoździński. Zaopiekowali się nim zupełnie obcy ludzie. Gdy przyszedł kres wojny, szczęśliwie wrócił do rodziców. Chociaż od tych wydarzeń minęło już wiele lat, każda rocznica wybuchu powstania jest dla niego dużym przeżyciem. Włączając się do ogólnopolskiej debaty uważa, że wybuch powstania był grą polityczną i niepotrzebnym przelewem krwi.
Innego zdania jest natomiast Sławomir Ambroziak, pasjonat historii, który już po zakończeniu mszy przedstawił pokaz slajdów, obrazujących genezę i przebieg powstania.
- Decyzja o rozpoczęciu walk była tragiczna, lecz nieuchronna – przekonuje Sławomir Ambroziak.
Wśród przybyłych gości nie zabrakło także przedstawiciela parlamentu, posła Jerzego Gosiewskiego. Urodzonemu w gminie Jedwabno parlamentarzyście szczególnie podobała się inscenizacja i pieśni w wykonaniu harcerzy. Po mszy dziękował im i ich opiekunom za utrwalanie pamięci o bohaterach Warszawy.
Karolina Jadanowska/Fot. A. Olszewski