Choć radni miejscy i powiatowi mówią dużo o potrzebie zaciskania pasa i trudnej sytuacji budżetowej samorządów, to nie mają zamiaru zacząć oszczędności od siebie. Ich diety w bieżącym roku pozostaną na dotychczasowym poziomie i nadal będą uzależnione od rosnącej płacy minimalnej. Podczas grudniowych sesji jedni i drudzy obniżyli jedynie progi procentowe, aby nie przebić dopuszczalnego prawem pułapu.
NIE CHCĄ ZACZĄĆ OD SIEBIE
Radni miasta i powiatu od lat pobierają najwyższe spośród innych szczycieńskich samorządów diety. Dzieje się tak dlatego, że podstawą ich naliczania jest wysokość płacy minimalnej, a ta w ostatnim czasie mocno poszybowała w górę i w tym roku wynosi 2600 złotych. Żeby uniknąć sytuacji, w której stawki diet przekroczą dopuszczalne prawem progi określone dla tej wielkości samorządów, radni musieli dokonać zmian w dotychczas obowiązujących uchwałach regulujących ich wysokość. Myliłby się jednak ten, kto pomyśli, że postanowili sobie diety obniżyć.