Nie lada gratka czekała w Pasymiu na wszystkich miłośników historii i militariów. W miniony majowy weekend miał tam bowiem miejsce zlot pojazdów militarnych zorganizowany przez olsztyńskie stowarzyszenie „Huzar”.galeria >>

 

Nie lada gratka czekała w Pasymiu na wszystkich miłośników historii i militariów. W miniony majowy weekend miał tam bowiem miejsce zlot pojazdów militarnych zorganizowany przez olsztyńskie stowarzyszenie „Huzar”.

Operacja Pasym

PO RAZ PIERWSZY NAD KALWĄ

Stowarzyszenie „Huzar” już po raz czwarty było organizatorem tej imprezy. Trzy poprzednie zloty odbyły się na byłym poligonie w Olsztynie, w tym roku uczestnicy zawitali do Pasymia. Zmiana lokalizacji wynikła z braku porozumienia z władzami w Olsztynie. Znalezienie odpowiedniego miejsca nie sprawiło kłopotów. Jednym z punktów poprzednich zlotów był wyjazd do miasteczka nad Kalwą szlakiem tamtejszych bunkrów. Jak mówi prezes stowarzyszenia Stanisław Buńko, okolice Pasymia już wtedy bardzo mu się spodobały.

- Burmistrz był otwarty na naszą propozycję – mówi prezes – wystarczyła nam jedna rozmowa. Mamy podpisaną umowę na dzierżawę gruntu na 5 najbliższych lat.

W tegorocznej imprezie wzięło udział blisko 200 uczestników z całej Polski m.in. z Krakowa, Koszalina czy Bydgoszczy.

MASZYNY Z HISTORIĄ

Zwiedzający nie tylko mogli obejrzeć specjalistyczne pojazdy, ale również poznać ich niekiedy bardzo ciekawą historię. Najstarszym modelem na zlocie był radziecki motocykl z okresu drugiej wojny światowej MW 750. Prezentowany egzemplarz mimo ponad 60 lat, zachował pełną sprawność. Jednym z najciekawszych pojazdów w parku maszyn była pływająca „sanitarka”. Konstrukcja ta powstała na podstawie fiata 126p. Służyła do ewakuacji rannych z pola walki. Ciekawostką jest, że w wodzie pojazd uzyskuje napęd nie dzięki śrubom, lecz specjalnie profilowanym oponom. Wyprodukowano zaledwie kilka sztuk tych maszyn w latach siedemdziesiątych. Jednak prawdziwą perełką wśród eksponatów była ciężarówka marki Chevrolet Canada. Wiąże się z nią ciekawa historia. Została ona bowiem odnaleziona kilka lat temu przez jednego z pasjonatów w belgijskiej stodole. Samochód służył najprawdopodobniej w dywizji generała Maczka, która to brała udział w walkach na froncie zachodnim. Dziś po licznych i długotrwałych zabiegach rekonstrukcyjnych samochód cieszy się pełną sprawnością. Jak zapewniał nas właściciel, pokonanie 300-400 kilometrowej trasy nie sprawia mu żadnego problemu. W najbliższym czasie wybiera się na francuskie wybrzeże, do Normandii, gdzie brać będzie udział w pokazach wojskowych odzwierciedlających przebieg toczonych tam walk. Poza tym licznie prezentowane były repliki broni, mundury, medale i odznaczenia.

LEPSZE NIŻ WESOŁE MIASTECZKO

Największym zainteresowaniem zwiedzających cieszyły się przejażdżki sprzętem wojskowym, w tym pojazdem gąsienicowym ATS. Pojazdy poruszały się po specjalnie na tę okazję przygotowanym torze najeżonym licznymi przeszkodami terenowymi. Jazda wszystkim uczestnikom dostarczała wielu wrażeń.

- To lepsze niż wesołe miasteczko – powiedział nam Michał, uczestnik jednego z przejazdów.

Imprezy tego typu mają jednak nie tylko bawić, ale co ważne uczyć. Wszyscy odwiedzający mogli poznać wiele szczegółów technicznych prezentowanych maszyn jak również poszerzyć swoją wiedzę historyczną. Jak zgodnie zaznaczali organizatorzy, to jeden z priorytetów działalności stowarzyszenia.

Kulminacyjnym punktem pasymskiego zlotu była sobotnia inscenizacja bitwy. Zadaniem oddziału Wehrmachtu miało być zdobycie wzgórz bronionych przez oddziały polskie. Krótka, ale zażarta potyczka zakończyła się zwycięstwem tych ostatnich. Walce towarzyszyły liczne wybuchy pirotechniczne. Mimo że wszystko wyglądało groźnie, nikomu nic się nie stało, a uczestnicy inscenizacji otrzymali gromkie brawa od widzów.

Poruszając się po pobliskim miasteczku namiotowym można było zrobić sobie pamiątkową fotografię z oficerem SS czy Armii Czerwonej. Wokół rozstawione zostały liczne kramy oferujące szeroki asortyment dań w tym tradycyjną, jak zwykle cieszącą się dużym wzięciem wojskową grochówkę. Degustację umilała płynąca z głośników muzyka. Na rozstawionej scenie swoje utwory prezentowały zespoły zaproszone przez miejski dom kultury w Pasymiu. Fani militarnej mody mogli zakupić na ustawionych stoiskach praktycznie wszystkie części wojskowej garderoby.

Prezes stowarzyszenia zapewniał, że za rok na odwiedzających będzie czekało jeszcze więcej atrakcji. Zlot zakończył się uroczystym przejazdem wszystkich biorących z nim udział pojazdów.

Łukasz Łogmin