Kilka dni temu obchodziliśmy Święto Objawienia Pańskiego, czyli Epifanii, nazywane także Świętem Trzech Króli. Jest to jedno z najstarszych świąt ustanowionych przez Kościół.
Starsze nawet niż Boże Narodzenie. W Polsce był to zawsze dzień wolny od pracy, poza okresem od roku 1960 do 2011. W roku 1960 Władysław Gomułka „zniósł” owo święto - jak to się wtedy mówiło. Popularny ówczesny dowcip polegał na pytaniu, czym różni się Gomułka od kury. Odpowiedź brzmiała: „tym, że kura znosi jajka, a Gomułka święta”. Oczywiście żadne polityczne nakazy nie mogły mieć wpływu na świąteczną, kościelną celebrę. Święty dzień istniał i istnieje niezależnie od tego, czy trzeba iść do roboty, czy nie. Ale zainteresowało mnie coś innego. Aktualny sposób świętowania, czyli orszak trzech króli.
Doskonale pamiętam kolejne święta sprzed czasów gomułkowskiej decyzji i nie przypominam sobie, żeby niegdyś organizowano jakiekolwiek uliczne przemarsze. Sięgnąłem zatem do literatury, aby dowiedzieć się skąd i od kiedy nastała nowa świąteczna tradycja. Otóż narodziła się ona w Polsce. Pierwszy taki orszak odbył się w Warszawie, w roku 2009. W następnych latach przyjął się on także w innych krajach Europy, jak Anglia, Austria, Włochy, Łotwa, Ukraina, czy Rumunia, a nawet w niektórych miastach USA. Wzorem dla wszystkich był przemarsz warszawski.
Taki obyczaj świętowania Epifanii nigdzie dotychczas nie istniał.