- Małe jezioro powoli zamiera i staje się bagnem. Ten projekt je ratuje i daje możliwość wykorzystania do innej działalności – mówi burmistrz Stefan Ochman o 45-milionowej inwestycji, której celem jest uchronienie akwenu przed degradacją. Radni, choć nie negują zasadności przedsięwzięcia, mają szereg wątpliwości dotyczących m.in. korzyści, jakie przyniesie ono mieszkańcom.

Ostatni dzwonek dla małego jeziora
Jezioro Domowe Małe dziś wysycha, a zalegający na dnie denny osad wydziela wiele toksycznych substancji

CEL: ZGROMADZIĆ WODĘ

To będzie największa inwestycja ekologiczna w dziejach Szczytna. Na rekultywację Jeziora Domowego Małego i zatrzymanie w nim wód opadowych, miasto pozyskało ponad 42 mln zł dofinansowania zewnętrznego. Cały projekt, wart łącznie 45 mln zł, pod wieloma względami jest innowacyjny i zakrojony na szeroką skalę. O jego celach i szczegółowych rozwiązaniach, jakie mają być zastosowane, mówił podczas sierpniowej sesji koordynator przedsięwzięcia z ramienia Uniwersytetu Warmińsko – Mazurskiego, dr Michał Łopata z Katedry Inżynierii Ochrony Środowiska i Mikrobiologii Środowiskowej.

Głównym celem inwestycji ukierunkowanej na ratowanie mniejszego z miejskich akwenów jest zapobieżenie jego wysychaniu. - Zarówno małe, jaki i duże jezioro boryka się z ogromnym deficytem wody, o czym można się naocznie przekonać, obserwując, jak cofają się brzegi – mówił doktor Łopata.

Dlatego najważniejszym założeniem projektu jest zgromadzenie w jeziorze wody opadowej.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.