Dwie duże inwestycje zaplanowane w tegorocznym budżecie gminy Świętajno nie dojdą do skutku. Wnioski o ich dofinansowanie w ramach programu SAPARD zostały odrzucone. Władze samorządowe zastanawiają się teraz czy zadań nie realizować własnym wysiłkiem finansowym.

.

Pa, pa Sapard

Mała efektywność

Głównie z myślą o rolnikach - producentach mleka gmina Świętajno zamierza wybudować dwa duże odcinki wodociągów. Jeden ma połączyć Jerominy, Biały Grunt, Konrady i Chochół, drugi - Cis, Nowe Czajki, Stare Czajki, Zielone i Dębówek. Łączny koszt inwestycji wyliczono na 810 tys. zł, z czego blisko 3/4 spodziewano się pozyskać z programu SAPARD. Niestety, rzeczywistość okazała się dla mieszkańców wymienionych wiosek niezbyt łaskawa. Oba wnioski o dofinansowanie nie znalazły uznania u oceniającej je komisji. Świętajno znalazło się dopiero w połowie listy rankingowej. Dlaczego?

- Odpowiedź jest prosta i konkretna - informował radnych na ostatniej sesji 8 lipca wójt gminy Jerzy Fabisiak. - Jednostkowy koszt przyłączy jest wysoki i stąd efektywność inwestycji mała - mówił na podstawie tego, co usłyszał w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.

Przyczyną małej efektywności jest duże rozproszenie zabudowań, do których miał prowadzić wodociąg. Władze gminy zastanawiają się teraz, co mają robić dalej. Rozważana jest możliwość, aby ciężar całej inwestycji wziąć na siebie. Padają też głosy, by jeszcze w tym roku wybudować przynajmniej odcinki głównego rurociągu, żeby chociaż zbliżyć się z wodą do pozbawionych jej miejscowości.

- Sytuacja gospodarstw na południu gminy jest nie do pozazdroszczenia - przyznaje wójt. - To rozwiązanie mogłoby złagodzić trudną sytuację.

Innym plusem zaangażowania środków własnych byłoby podniesienie efektywności zadania przy składaniu następnych wodociągowych wniosków do SAPARDU. Na ten temat będą w najbliższym czasie debatować radni na komisjach rozwoju i rolnictwa.

Żale wójta

Wiele gorzkich słów poświęcił wójt Fabisiak obowiązującym procedurom przy dofinansowaniu poszczególnych inwestycji.

- Sposób, w jaki ta zjednoczona Europa z nami postępuje jest karygodny, poniżający, wręcz straszny - mówił wójt.

Jako przykład podał starania gminy o dofinansowanie robót wykończeniowych budynku gimnazjum w Świętajnie.

Długotrwała i drobiazgowa procedura związana ze składaniem wniosków spowodowała, że zamiast w zimie dopiero w czerwcu można było przeprowadzić przetarg na wykonanie zadania, które musi się zakończyć już w październiku (w przeciwnym wypadku dofinansowania nie będzie).

Aby przetarg był ważny powinna wpłynąć wymagana liczba ofert, a o to w środku roku nie jest łatwo. Firmy budowlane nie czekają bowiem bezczynnie do tego czasu, żeby się dowiedzieć czy będą miały coś do roboty. Wykonują zadania zaplanowane już wcześniej.

- Dochodzi do tego, że trzeba je prosić, namawiać i wręcz błagać żeby złożyły ofertę - nie ukrywał wójt, dodając, że w większości przypadków słyszał odpowiedź: "No dobrze, dla dobrej współpracy ofertę złożymy, ale robić nie będziemy".

Tym razem do gminy uśmiechnęło się szczęście. Znalazł się jeden wykonawca, który zadeklarował się (nie tylko na papierze) wykonać inwestycję w ekspresowym tempie. Jest nim "Ciechbud" z Działdowa, firma w Świętajnie dobrze znana, bo to ona właśnie rozpoczęła budowę obiektu, który ma być teraz wykańczany.

Wylicytowana kwota 902 975 zł jest o 55 tys. zł mniejsza od ceny zaplanowanej na to zadanie w tegorocznym budżecie gminy. Dofinansowanie z Programu Aktywizacji Obszarów Wiejskich wynosi 360 tys. zł.

Skorzystali strażacy

Zaoszczędzona w wyniku przetargu kwota zostanie przeznaczona na zakup samochodu pożarniczego dla Ochotniczej Straży Pożarnej, na który to cel zarezerwowano już wcześniej 25 tys. zł.

Będzie to lekki samochód gaśniczy na bazie forda transita, który wraz z wyposażeniem kosztuje 130 tys. zł. Brakujące 50 tys. zł wyłoży Wojewódzki Zarząd OSP.

(o)

2004.07.28