Przy szczycieńskim oddziale LOK-u działa grupka instruktorów, którzy ogarnięci pasją modelarstwa od lat starają się zainteresować tą trudną sztuką młode pokolenie. Główną przeszkodą w realizacji ich idei były kłopoty lokalowe. Teraz, mając do dyspozycji dwa pomieszczenia, chcą ruszyć do ofensywy i szerzej rozpropagować modelarstwo wśród miejscowej młodzieży.

Pasjonaci modelarstwa

PRACOWNIA DLA ADEPTÓW

Jedna z pracowni modelarskich znajduje się obok biura LOK-u, przy ul. Wyspiańskiego. Tutaj, pod wodzą doświadczonych instruktorów, modelarski narybek nabywa pierwszych umiejętności konstruktorskich. Młodzi chłopcy, spotykając się dwa razy w tygodniu, we wtorki i piątki, budują modele kartonowe i plastikowe. Wyposażenie, czyli szlifierkę, podstawę do wiertarki pionowej oraz aerograf do malowania wykonali, bądź zdobyli społecznie starsi instruktorzy. Za prąd oraz ogrzewanie płaci LOK. Czasopisma z kartonowymi modelami do sklejania, czy pudełka z elementami plastikowymi otrzymują od rozmaitych ludzi dobrej woli. Młodzi adepci płacą symboliczne składki w wysokości 2 - 3 zł, które przeznaczają na zakup klejów oraz farb.

Jak mówi „Kurkowi” instruktor Jacek Nowak, samo konstruowanie modeli nie odbywa się ot tak na hura. Wcześniej trzeba przemyśleć i ustalić kolejność poszczególnych etapów budowy. Ważne jest też to, że nim młodzi modelarze wezmą na warsztat dany obiekt, najpierw poznają jego historię. Budują bowiem nie jakieś abstrakcyjne twory, a redukcyjne modele statków, samolotów czy samochodów istniejących w realnym świecie. Dlatego młody modelarz Cezary Zawada, który właściwie już kończy swój piękny kartonowy model żaglowca USS Constitution (vide okładka), wie prawie wszystko o tej amerykańskiej fregacie, będącej obecnie najstarszym pływającym i pozostającym w czynnej służbie okrętem świata. Poznawanie historii to nie jedyna „uboczna” korzyść wynikająca z modelarskiej sztuki. Rozwija ona także wyobraźnię przestrzenną, daje możliwość poznawania właściwości rozmaitych materiałów, uczy wreszcie dyscypliny pracy i wielkiej cierpliwości. Składanie bardziej zaawansowanych modeli wymaga bowiem połączenia ze sobą już nie setek, a tysięcy najrozmaitszych, czasami całkiem miniaturowych elementów. Kiedy młodzi modelarze nabiorą już właściwego doświadczenia i umiejętności, przejdą do drugiej, zaawansowanej grupy.

WYŻSZA SZKOŁA JAZDY

Druga pracownia modelarska działa przy szczycieńskiej firmie „NOVUM” mającej swoją siedzibę przy ul. Łomżyńskiej. Jej prezes Sławomir Chmieliński dał nie tylko lokal, ale pomógł go wyremontować i doposażyć. Firma pokrywa także koszty energii elektrycznej i ogrzewania. Idea dwóch pracowni jest taka, że w tej pierwszej przy biurach LOK-u rozpoczynają swoją przygodę z modelarstwem młodzi adepci, a jak już nabiorą odpowiedniego doświadczenia awansują do tej drugiej, profesjonalnej działającej przy firmie „NOVUM”.

Tutaj powstają modele bardziej złożone, z własnym napędem i zdalnie sterowane. I takie właśnie konstrukcje ci świeżo awansowani modelarze będą budować pod okiem doświadczonych instruktorów, takich jak Sławomir Słoka, wymieniony już wcześniej Jacek Nowak, Piotr Walewski i Marek Sandomierski. Ponieważ tak naprawdę ta zaawansowana grupa dopiero teraz rozwija swoją działalność, nie zaistniała dotąd na szerszym, krajowym forum modelarskim. Jedyne, na co się odważyli starsi modelarze to uczestnictwo w Warmińsko-Mazurskich Mistrzostwach Pływających Modeli Redukcyjnych, które odbyły się w czerwcu 2008 r. Wystartował w nich Sławomir Słoka i... niespodziewanie zajął IV miejsce w klasie modeli motorówek.

- Był to pierwszy start w regionalnych zawodach modelarzy ze Szczytna od niepamiętnych już czasów - powiedział „Kurkowi” Jacek Nowak. Dlatego w przyszłym roku nasi miejscowi pasjonaci modelarstwa planują znacznie szerszy udział w tych zmaganiach, by wywalczyć także awans do Mistrzostw Polski.

Marek J.Plitt/Fot. M.J.Plitt