W ubiegłym roku ze środków komisji do spraw przeciwdziałania alkoholizmowi w gminie Jedwabno zorganizowano obóz dla dzieci. Choć
do udziału w nim wytypowano dwadzieścia osób, to skorzystało z niego tylko osiem. - Pieczątka komisji czyni cuda. Prawie nikt z rodziców nie chce puścić dziecka, bo uważają, że tam wszyscy piją – tłumaczy przewodnicząca gminnej komisji do spraw rozwiązywania problemów alkoholowych
w Jedwabnie Katarzyna Chabińska.
MAŁO CHĘTNYCH NA KOLONIE
W zeszłym roku dzieci z gminy Jedwabno miały możliwość uczestnictwa w koloniach socjoterapeutycznych koło Poronina finansowanych ze środków Gminnej Komisji ds. Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Rodzice nie musieli płacić za wyjazd ani złotówki. Wydawać by się więc mogło, że chętnych nie zabraknie. Tymczasem stało się inaczej. W kilkunastodniowym obozie wzięło udział zaledwie ośmioro dzieci, choć zaproszono ich dwadzieścioro. Przewodnicząca komisji antyalkoholowej a zarazem kierownik GOPS-u w Jedwabnie Katarzyna Chabińska tłumaczy, że niska frekwencja to w dużej mierze efekt tego, że koszt kolonii był w całości pokrywany ze środków komisji. To oznacza, że korespondencja do rodziców dzieci nosiła jej pieczątkę, co mogło wiązać się ze wstydem przed najbliższym otoczeniem. Mieszkańcy, jak uzasadnia, boją się, że zobaczą ją sąsiedzi, lub listonosz i wyciągną z tego określone wnioski. Do tego jeszcze dochodzi lęk o bezpieczeństwo dzieci podczas wyjazdu.
- Pieczątka komisji czyni cuda. Prawie nikt z rodziców nie chce puścić dziecka, bo ludzie uważają, że tam wszyscy piją – mówi przewodnicząca. Tymczasem, jak podkreśla, do udziału w koloniach z elementami socjoterapii zapraszane są dzieci nie tylko z rodzin dotkniętych nałogiem, ale także takie, które z tym problemem w ogóle się nie zetknęły, a mają np. kłopoty w szkole, bądź są niedostosowane społecznie. Przy doborze uczestników z pracownikami socjalnymi współpracuje zawsze pedagog szkolny. Zdaniem Katarzyny Chabińskiej, takie wyjazdy dają najmłodszym szereg korzyści – uczą samodzielności, komunikacji z innymi, umożliwiają kontakt z rówieśnikami i pozwalają na oderwanie się od codzienności.
ZROZUMIAŁE OBAWY
Przewodnicząca nie kryje, że brak zainteresowania obozem zdziwił również pracowników socjalnych, tym bardziej, że na terenie gminy odbywały się już zajęcia socjoterapeutyczne w świetlicach wiejskich, również finansowane ze środków komisji antyalkoholowej. Te cieszyły się i nadal cieszą dużym zainteresowaniem. Potwierdza to także radna gminy Jedwabno, Elżbieta Miścierewicz - Otulakowska. Przyznaje jednak, że początkowo nie mówiono o tym, z jakiej puli pochodzą środki na organizację zajęć.
- Była mowa o tym, że te spotkania są dla wszystkich, bo przecież tak naprawdę nie ma rodziny, w której nie byłoby jakichś problemów – mówi radna. Dodaje, że zdarzyła się sytuacja, że w jednej z wsi, gdy poinformowano, że zajęcia zostały sfinansowane z puli antyalkoholowej, usłyszała komentarz, że „to dla pijaków”. Zwraca również uwagę na różnicę pomiędzy zajęciami na miejscu a wyjazdem.
- Rozumiem obawy rodziców, którzy niepokoją się, że ich pociechy mogą trafić np. na nieodpowiednie towarzystwo – zauważa radna. Jak się okazuje, nie wszędzie mieszkańcy reagują na nazwę komisji tak, jak w Jedwabnie. W kilku gminnych ośrodkach z terenu powiatu, do których dzwoniliśmy, pracownicy nie zetknęli się z podobną postawą.
- U nas jest zawsze więcej chętnych na podobne wyjazdy niż przewidzianych miejsc – mówi Małgorzata Dębińska z GOPS-u w Dźwierzutach. Dodaje, że jeśli rodzice rezygnują, to zwykle z powodu braku zaspokojenia bieżących potrzeb materialnych, a nie dlatego, że kolonie są finansowane ze środków komisji antyalkoholowej.
Ewa Kułakowska/fot. internet