Dla małej Gabrysi Bednarek, która urodziła się z poważną wadą serca, to będą pierwsze święta w życiu. Dzięki wielkiej determinacji rodziców oraz wsparciu niezliczonej rzeszy ludzi dobrej woli, dziewczynka przeszła w niemieckiej klinice dwie kosztowne i skomplikowane operacje. Obie się udały, ale to jeszcze nie koniec jej walki o powrót do zdrowia.

Pierwsze święta Gabrysi
Swoje pierwsze w życiu święta Gabrysia spędzi razem z rodzicami, którzy z wielką determinacją walczyli o jej życie i zdrowie

RATUNEK ZA WSZELKĄ CENĘ

Gabrysia Bednarek ma dopiero niespełna cztery miesiące, ale śmiało można o niej powiedzieć, że to mała, dzielna wojowniczka obdarzona wielką wolą życia. Mieszkańcy Szczytna i nie tylko poznali jej historię, jeszcze zanim się urodziła. Kiedy mama Gabrysi, Aleksandra, była w 11. tygodniu ciąży, lekarz stwierdził nieprawidłowy obraz znakowania Dopplera serca dziecka. Kolejne badania przyniosły dramatyczną diagnozę. Okazało się, że Gabrysia ma poważną wadę serca. Dla jej rodziców był to szok, zwłaszcza że ich starsza córeczka, dwuletnia dziś Wiktoria, przyszła na świat zdrowa. W dodatku w obu rodzinach nikt nie cierpiał na podobną chorobę. Państwo Aleksandra i Tomasz, choć lekarska diagnoza spadła na nich jak grom z jasnego nieba, od razu wzięli się w garść i postanowili, że zrobią wszystko, aby ratować córeczkę. Zdecydowali się powierzyć jej leczenie wybitnemu kardiochirurgowi dziecięcemu, profesorowi Edwardowi Malcowi, który pracuje w Klinice Uniwersyteckiej w niemieckim Münster. Od 2013 r. jest kierownikiem Oddziału Kardiologii Chirurgii Dziecięcej. Okazało się jednak, że koszt operacji ratującej dziecko to 350 tys. złotych. Czasu na zebranie potrzebnych środków państwo Bednarkowie mieli niewiele, ale z pomocą przyszła ogromna rzesza ludzi dobrej woli, wśród nich mieszkańcy Szczytna, którzy poruszeni historią nienarodzonej jeszcze dziewczynki postanowili wesprzeć jej rodziców.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.