„Przewiduje się, że liczba mieszkańców Szczytna przekroczy 30 tys. w 2013” – czytamy na nie do końca zaktualizowanej stronie Wikipedii poświęconej Szczytnu.
Paręnaście lat temu przewidywania takie były, ale czas szybko zweryfikował owe optymistyczne przepowiednie. Nasze miasto regularnie się kurczy, a coraz mniejsza liczba mieszkańców (obecnie około 22 tys.) to nie tylko skutek ujemnego przyrostu naturalnego, ale i migracji. Dość często w internetowych komentarzach spotykamy się z pytaniami i stwierdzeniami typu: „I co w tym mieście młodzi mają robić?”, „Zostaną tu tylko emeryci”. Są jednak i tacy, którzy życia bez Szczytna wyobrazić sobie nie mogą. Należy do nich niewątpliwie Sławomir Staszak, będący jeszcze w wieku zdecydowanie przedemerytalnym. Nieco ponad tydzień temu na kanale YouTube miała miejsce premiera teledysku o mówiącym wszystko tytule „Szczytno, kocham Cię”. Oglądających i słuchających zachęca do poznania dalszego ciągu dynamiczne gitarowe wejście, a potem miejski radny wraz ze sporą grupką młodych i dorosłych prezentuje muzyczny pean ku czci naszego miasta. Pean z pewnymi wyolbrzymieniami („w tym grodzie wspaniałym…”), ale niewątpliwie sympatyczny i z melodią wpadającą w ucho. Takty uwielbienia mają metropolie („New York, New York”, „Piosenka o mojej Warszawie”, „Sen o Warszawie”), dlaczegóż nie miałaby podobnej piosenki doczekać się miejscowość prowincjonalna? Do pierwszego weekendu bytności w sieci teledysk (fot. 1) doczekał się około 14 tys. wejść, co jest całkiem niezłym wynikiem. Łapki w dół można było policzyć na palcach dwóch rąk.
„Jeśli szukasz sensu życia, tu odnajdziesz go” – może więc warto spróbować?
CZAS WALENTYNEK
Już jutro walentynki. Święto zakochanych przywędrowało do nas stosunkowo niedawno, ale już na dobre się zadomowiło. Niektórych denerwuje, inni uważają, że w tym dniu warto jednak pomyśleć trochę dłużej o drogich nam osobach. Dzieci w szkołach przygotowują walentynki, dorośli mają znacznie większy wybór. W sklepach z pewnością znajdą jakiś podarunek – słodkości czy maskotkę - koniecznie w kształcie serca (fot. 2). Restauracje kuszą romantycznymi kolacjami. W walentynkową wigilię można wybrać się z żoną, mężem czy sympatią na koncert do szczycieńskiej biblioteki (trio Natalia Pławska, Paweł Janiszewski, Marcin Łukaszewski), choć liczba chętnych może przewyższać ograniczenia przestrzenne tej instytucji. W weekend zapraszają morsy na jubileuszową edycję swojej walentynkowej imprezy. Poprzednio były przeręble w kształcie serca, teraz szans na to raczej nie ma… Miłośnicy ruchu na świeżym powietrzu mogą wybrać się na romantyczną przejażdżkę niedawno oddaną do użytku ścieżką rowerową do Ochódna. Wprawdzie zimą mieli sprawdzać tu smarowanie nart fani białego szaleństwa, ale z powodu braku śniegu ze ścieżki korzystają wciąż w pogodne dni rowerzyści i piesi (fot. 3). Nastrój mogą popsuć leżące np. wzdłuż szczycieńskich działek śmieci, ale przecież zawsze w niewygodnym momencie pozostaje skupienie wzroku tylko na wybrance/wybranku…
Walentynki spędzić można również w emdekowskiej sali projekcyjnej, w której wyświetlony zostanie m.in. polski film „365 dni”. Inna rzecz, że kinowe propozycje na 14 lutego (także w Szczytnie) to ostatnio filmy niekoniecznie kojarzące się z tradycyjnie pojmowaną miłością (kolejne „Greye”). Zakochani mogą przypomnieć sobie o patronie tego dnia – czyli Świętym Walentym – i kilkadziesiąt minut poświęcić na sprawy duchowe. Nie wszyscy wiedzą, że Święty Walenty jest patronem kościoła w Lipowcu – żeby było ciekawiej, świątynia powstała z inicjatywy imiennika świętego – ks. Walentego Tolksdorfa. Świętego Walentego można spotkać na… jednym z witraży kościoła Wniebowzięcia NMP w Szczytnie – opiekun zakochanych jest także drugim patronem tejże świątyni.